Zielona energia w łańcuchu dostaw dla sektora offshore wind – wyzwania i potrzeby (RELACJA)

Podczas dorocznej konferencji RE-Source Poland Hub „Zielona energia dla biznesu – Re-Source Poland Hub Centralw Katowicach, odbył się panel dyskusyjny na temat zapewnienia dostępu do bezemisyjnej energii dla łańcucha dostaw w sektorze energetyki wiatrowej, w tym offshore wind. Przedstawiciele branży wskazali, że za ambitnymi celami powinny podążać realne działania w zakresie wsparcia dekarbonizacji przemysłu. Kluczem są nie tylko główni dostawcy komponentów, ale także szereg firm ulokowanych na niższych poziomach Tier. Nie do przecenienia jest świadomość potrzeby liczenia śladu węglowego oraz wiedza na temat emisyjności produkcji. Raportowanie ESG nie jest dziś obowiązkowe dla wszystkich podmiotów, jednak w niedalekiej przyszłości może objąć każdą firmę. Aby nie utracić konkurencyjności na międzynarodowym rynku, działania w zakresie liczenia śladu ESG, ale też wsparcia dekarbonizacji przemysłu, powinny być podejmowane jeszcze dziś. Portal OffshoreWindPoland.pl był patronem medialnym wydarzenia.

W Katowicach, w sercu Śląska, przedstawiciele polskiego przemysłu spotkali się wytwórcami energii z OZE, aby pochylić się nad tematem zapewnienia odpowiednich wolumenów zielonej energii z OZE na potrzeby przedsiębiorstw. Śląsk to najbardziej uprzemysłowiony region Polski z ogromnym potencjałem biznesowo-inwestycyjnym, gdzie zlokalizowane są podmioty sygnalizujące chęć konsumpcji zielonej energii. W trakcie wydarzenia został przedstawiony raport „Potencjał terenów przemysłowych dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej”, z którego wynika, że potencjał techniczny elektrowni wiatrowych przy braku ograniczeń regulacyjnych i dodatkowych kosztów systemowych może sięgnąć 17 GW.

Morska energetyka wiatrowa może zapewnić duże wolumeny energii dla offshore wind

Dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Wind Industry Hub, jako moderator dyskusji ”Zielona energia dla łańcucha dostaw offshore” przypomniał, że obecnie w Polsce rozwijana jest pierwsza faza projektów offshore wind na wodach Morza Bałtyckiego o łącznej mocy 5,9 GW. Zbliża się druga faza, w tym aukcje offshore wind – pierwsze z nich odbędą się już w 2025 r. 19 kwietnia 2024 r. odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu do spraw ceny maksymalnej za energię elektryczną wytworzoną w morskich farmach wiatrowych, którego zadaniem jest wypracowanie, na podstawie dostępnych danych dotyczących kosztów wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych i cen energii, rekomendacji w zakresie ceny maksymalnej za energię elektryczną, jaka może być wskazana w ofertach złożonych w aukcji przez wytwórców.

W Polsce rozpoczęła się dyskusja na temat wykorzystania energii z morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim na rzecz dekarbonizacji polskich przedsiębiorstw w ramach kontraktów cPPA/PPA. Dostępu do zielonej energii potrzebują też producenci i poddostawcy komponentów dla energetyki wiatrowej.

– My sami jako branża możemy napędzić rynek bezemisyjnej energii, rozwijać go, aby móc wykorzystać energię na rzecz producentów komponentów wiatrowych – mówił Sekściński.

Dodał, że kierunek rozwoju energetyki wiatrowej jest jednoznacznie określony i „powinniśmy promować korzystanie z zielonych działań dla każdego segmentu”. Sekściński wskazał, że w ostatniej dyskusji w Polsce na temat Europejskiego Zielonego Ładu zapomniano o tym, że celem dokumentu jest odejście od paliw kopalnych i rozwój zielonej energii w ramach rożnych technologii.

Bartosz Wilk, prezes Business Energy Solutions oraz ekspert ds. rynków energii zauważył, że to, iż w Polsce nie ma jeszcze morskich farm wiatrowych, nie oznacza, że nie toczy się dyskusja o kontraktach na zakup energii jaka w przyszłości będzie z nich produkowana.

– Ta dyskusja rozpoczęła się już w Polsce. Przedsiębiorstwa zaczęły interesować się profilami generacji w offshore wind. Nie jesteśmy wyjątkiem, gdyż jest to powszechna praktyka w Europie. Liderzy zaangażowani w pierwszej fazie zaczęli rozmowy i jest już ruch w tym zakresie – powiedział Wilk.

Zauważył, że nie ma odwrotu od zielonej energii, w szczególności w sektorze IT, motoryzacji i automotive, branży cementowej czy meblarskiej.

– Jeśli polski przedsiębiorca nie podejmie decyzji dzisiaj, jutro może go być. Jeśli przegra wyścig o konkurencyjności, to albo zostanie sam, albo będzie musiał kupować drogą energię. (…). Jeśli nie będzie miał dziś takiego wymogu, ten pojawi się jutro. Klienci nie będą chcieli kupić produktu wyprodukowanego bez udziału zielonej energii. Przedsiębiorstwo musi zacząć działać już dziś – powiedział Wilk.

Grzegorz Wysocki, do niedawna wiceprezes ds. finansowych w PGE Baltica z Polskiej Grupy Energetycznej PGE wskazał, że w przypadku kontraktu cPPA musi za nim stać potężny podmiot.

– Konkurencyjność polskiego systemu wsparcia, kontraktu różnicowego, jest nie do przebicia. Dzisiejsza cena w pierwszej fazie wsparcie po indeksacji wynosi ok. 480 zł /MWh – powiedział.

Jeśli chodzi o cPPA uwzględniającej energię z farm fotowoltaicznych, poziom ten wynosi ok. 400 zł/MWh.

– Kontraktujemy komponenty w niepolskiej walucie, co zabezpieczyło nam hedging. Nie ma lepszego modelu wsparcia niż rządowy. Inwestor Ørsted wyszedł z projektów w USA, bo nie miał takich gwarancji – powiedział.

– Czy formuła PPA sprawdzi się w offshore wind? Mamy już pierwsze doświadczenia, gdy jeden z deweloperów podniósł efektywność site’u (obszar, gdzie będzie realizowana farma MEW – przyp. red). Nadmiar energii poza zakontraktowaną mocą będzie sprzedawał w ramach PPA. Jest to bardzo przyszłościowy i dobry kierunek. Druga faza wsparcia zabezpiecza 100% site’ów na wodach Morza Bałtyckiego. Rewolucji nie przewiduje, ale trudno będzie znaleźć podmiot poza państwem, który zaoferuje dobrą cenę energii – powiedział.

W kontekście bezemisyjnej produkcji komponentów wiatrowych, wskazał, że cały czas odnosimy się do rynku europejskiego.

– Ślad węglowy będzie liczony i będziemy patrzeć na poddostawców, którzy musieli się wykazywać certyfikatami i konsumpcją energii. Globalnie, niestety, nie wszyscy idą w tym kierunku. Niektórzy producenci w offshore wind podjęli się już wyliczenia śladu węglowego – powiedział.

Powiedział, że o ile ślad węglowy można już wykazać np. w logistyce morskiej, to wyzwaniem staje się obliczenie wskaźnika dla jednostki instalujące turbiny wiatrowej. Wszystkie projekty realizowane w Europie będą wymagały raportowania śladu węglowego. Wskazał na rosnącą konkurencję w Azji – 30-35% część globalnej produkcji komponentów wiatrowych jest realizowana w Chinach, które nie przykładają uwagi do aspektów ekologicznych. Poziom technologicznych chińskich turbin wiatrowych mogą niebawem osiągnąć poziom komponentów produkowanych w UE.

Baltic Towers wyprzedza NZIA

Jakub Wnuczyński, szef Baltic Towers, spółki rozwijającej fabrykę wież wiatrowych dla sektora offshore wind w Gdańsku, podkreślił, że kluczową kategorią na rynku łańcucha dostaw jest oczywiście cena.

-Mówimy o handlowaniu i rynku zbytu. Łańcuch dostaw i jego rola nie może być pomijana, gdyż od niego zależy budowana farma, ale też cena produkcji. Wszystko zmierza do kwestii kosztów realizacji projektu wiatrowego – powiedział.

Wskazał, że fabryka Baltic Towers odegra kluczową rolę w łańcuchu dostaw dla Polski, Europy i pozostałych rynków, zajmując się produkcją wież wiatrowych.

– Morze Bałtyckie to drugi rynek offshore wind w Europie. Obecnie projekty są na różnym etapie rozwoju. Bałtyk będzie się rozwijał w następnych latach, równoległe z rynkiem USA. Trwa wyścig o to, kto zadeklaruje więcej mocy, przerzucając się wolumenami planowanej instalacji GW. Za tymi deklaracjami muszą iść realne rozwiązania. Rynek wiatrowy czeka na twarde zobowiązania – mówił Wnuczyński.

Mając na uwadze perspektywę potrzeb rynku wiatrowego, Wnuczyński wskazał, że inwestycje w moce produkcyjne powinny być przynajmniej podwojone, a ambitne cele powinny się zamienić w realne projekty.

– Rozwój technologii postępuje. Maszyny będą jeszcze większe, w zaciszu producentów takie projekty są dyskutowane – powiedział.

– Jako Baltic Towers będziemy zieloną fabryką rozwijaną w Polsce. Zabezpieczamy potrzeby rynku na najbliższe 20 lat. Posiadanie lokalnego dostawcy komponentów znacząco wpływa na obniżenie kosztów projektu. Chcemy być częścią jak najefektywniejszej produkcji energii z offshore wind – powiedział Wnuczyński.

Fabryka Baltic Towers to efekt współpracy Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) z hiszpańskim podmiotem GRI Renewables. Model biznesowy powstał w odpowiedzi na potrzeby wskazywane przez rynek potrzeby, które już dziś są ogromne.

– Tak naprawdę Baltic Towers wyprzedził Net-Zero Industry Act (NZIA). System wsparcia firm powinien być wdrożony już dziś. Widzimy lukę wsparcie mniej więcej do 2027 r. Jeśli mówimy o  europejskim systemie wsparcia, to jest on istotny, ale jest wdrażany z opóźnieniem. Generalnie, bardzo dobrze, że podejmowane są działania na rzecz przemysłu. Widzimy tu ważną rolę Baltic Towers w łańcuchu dostaw. Inwestycja w fabrykę ciągnie za sobą masę inwestycji. Czujemy rolę integratora dostawców nawet najmniejszych produktów. Do pół roku zaczniemy realizacji programu zachęcającego do rozwoju i certyfikacji, skierowanego do dostawców – powiedział Wnuczyński.

Trend w regionie Morza Bałtyckiego

Maciej Kowalski, szef spółki Ignitis Renewables Polska, przypomniał, że podstawą biznesową spółki jest energetyk wiatrowa na lądzie, ale firma angażuje się też z rozwój morskiej energetyki na wodach Morza Bałtyckiego.

– Mamy projekty offshore wind na Litwie, na wczesnym etapie w Estonii. Tam też funkcjonują kontrakty różnicowe. Niemniej jednak, trzeba coś zrobić z wyprodukowaną energią, mimo że jest zabezpieczona – wskazuje.

Jak zauważył, Ignitis dominuje obecnie na rynku energetycznym w Litwie, w zdecydowanej większości generując zieloną energię. Ignitis przez długi okres był importerem energii i ta sytuacja się odwraca poprzez realizowanie celu posiadania instalacji OZE o mocy 4-5 GW, w tym w offshore wind. Jak podkreślił, spółki energetyczne musza ponieść wiele trudu, by zapewnić zieloną energię i wesprzeć zazielenienie energochłonnego przemysłu.

– Nie czekajmy na to, aż spadną na nas regulacje, aż dogonią nas obowiązki w zakresie ESG. Zacznijmy już działać . To nie jest tak, że obowiązek raportowania jest powszechny. W Ignitis już raportujemy ślad wewnętrzny naszej działalności, zbieramy informacje, rozpoczynamy działania w zakresie monitorowania śladu węglowego w łańcuchach dostaw dla sektora onshore i offshore wind – powiedział.  

– Zielona energia będzie musiała być bardzo dobrze udokumentowana jak dany produkt – podkreślił.

– Efektywność jest bardzo ważna, ale trzeba wykazać, że energia zielona jest tańsza niż ta dostępna na rynku. My jako producenci powinniśmy się nauczyć śledzić emisyjność – powiedział.  

Produkcję bezemisyjnej energii w offshore wind często w Europie łączy się z zielonym wodorem. Kowalski wskazał, że wodór nie będzie mógł być certyfikowany na rynku europejskim, jeśli się nie udowodni, że jest zielony.

-Ciekawe, że czy ktoś zebrał informacje, ile będziemy potrzebowali energii na obliczanie i przetwarzanie tych wszystkich danych – pytał.

Zostaw komentarz

Strona główna » Zielona energia w łańcuchu dostaw dla sektora offshore wind – wyzwania i potrzeby (RELACJA)