W maju br. na terenie budowy stacji elektroenergetycznej Choczewo, która ma służyć wyprowadzeniu mocy z MFW, realizowanej na zlecenie Polskich Sieci Elektroenergetycznych, odkryto zabytki archeologiczne z okresu kultury łużyckiej. W związku z tym doszło do wstrzymania robót budowlanych. Podobny problem może także spotkać inwestorów offshore, którzy w okolicy będą budować swoje stacje transformatorowe. Budowa może zostać wstrzymana nawet na wiele miesięcy – wskazuje Karol Sienkiewicz, radca prawny z Kancelarii Sienkiewicz i Zamroch Radcowie Prawni Sp.p.
Postępowanie, które zostało wdrożone na budowie PSE, regulowane jest przepisami ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 2003 r. Jak wynika z informacji prasowych, do odkrycia zabytku doszło w trakcie robót budowlanych, zatem zapewne nikt nie spodziewał się, że na tym terenie może znajdować się zabytek (w takim przypadku wcześniej wydane byłoby stosowne pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków) i nie prowadził badań wyprzedzających. Skoro jednak prace odsłoniły zabytek to konieczne było jego zgłoszenie (zaniechanie tego obowiązku jest karalne). Obowiązek zgłoszenia znaleziska wynika z art. 32 ust. 1 wspomnianej ustawy, zgodnie z którym
Kto, w trakcie prowadzenia robót budowlanych lub ziemnych, odkrył przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem, jest obowiązany:
1) wstrzymać wszelkie roboty mogące uszkodzić lub zniszczyć odkryty przedmiot;
2) zabezpieczyć, przy użyciu dostępnych środków, ten przedmiot i miejsce jego odkrycia;
3) niezwłocznie zawiadomić o tym właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe, właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta).
Wykonawca robót w Choczewie o znalezisku zawiadomił zapewne bezpośrednio Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku (a za znalezisko może mu przysługiwać nagroda), który dokonał obowiązkowych oględzin (miał na to 5 dni) i wydał decyzję o wstrzymaniu robót na okres jednego miesiąca. Okres miesiąca jest co do zasady maksymalny na tym etapie i stanowi wyraz kompromisu pomiędzy koniecznością zabezpieczenia zabytków a interesem inwestorów.
Obowiązek przeprowadzenia badań archeologicznych
Nie znamy treści decyzji ani ustaleń konserwatorskich, jeżeli jednak decyzja nakazała wstrzymanie robót (a nie ich kontynuację) to zapewne dalsze prace prowadziłyby do zniszczenia lub uszkodzenia znaleziska. W takim przypadku decyzja nałożyła także na inwestora obowiązek przeprowadzenia badań archeologicznych w niezbędnym zakresie, oczywiście na koszt PSE.
Dalszy ciąg postępowania zależy od wyników ustaleń archeologów. Jeżeli bowiem w trakcie ich badań okaże się, że zabytek posiadający wyjątkową wartość, to wojewódzki konserwator zabytków będzie mógł przedłużyć okres wstrzymania robót do pół roku.
Prowadzenie prac na nieruchomości wymagać będzie najpierw uzyskania pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zgodnie bowiem z art. 36 ustawy o ochronie zabytków i opiece na zabytkami, konieczna jest decyzja wyrażająca zgodę na prowadzenie badań archeologicznych (PSE już zapowiedziało złożenie stosownego wniosku). Badania te może prowadzić wyłącznie magister archeologii ze stosownym doświadczeniem na wykopaliskach (na rynku istnieją oczywiście wyspecjalizowane podmioty). Konieczne jest także uzyskanie od muzeum promesy na przyjęcie zabytków ruchomych pozyskanych w trakcie badań. Te oraz inne konieczne ustalenia (niezbędne do wniosku o zgodę na badania) o wiele tygodni wydłużają proces inwestycyjny. Do badań można przystąpić dopiero na podstawie decyzji ostatecznej.
Po zakończeniu badań, które mogą trwać nawet pół roku (na taki okres wstrzymane mogą być roboty) roboty będą podjęte (co wymaga kolejnej decyzji), przy czym możliwe jest wyznaczenie stałego nadzoru archeologicznego (to zależeć będzie od obszaru znaleziska). Nie jest jednak wykluczone, że konieczne będzie jeszcze uzyskanie jeszcze jednej decyzji konserwatora zabytków, tym razem dotyczącej wykonywania robót budowlanych w otoczeniu zabytku. Trudno dzisiaj na podstawie doniesień prasowych orzec, jakiego rodzaju zabytki kultury łużyckiej zostały odkryte – czy są to jedynie wyroby ceramiczne (czyli ruchomości łatwe do przemieszczenia) czy też pozostałości budowli (jak w Biskupinie).
Niezależnie od tego należy się spodziewać, że konieczna będzie zmiana pozwolenia na budowę stacji elektroenergetycznej. Nie można bowiem wykluczyć, że zmianie ulegnie jej położenie na działce na takie, które nie będzie kolidować np. z pozostałościami osady łużyckiej. To z kolei wydłuży proces inwestycyjny o kolejne miesiące.
Uwzględniając dynamikę działania organów administracji można przewidywać, że cały proces budowy stacji w Choczewie może wydłużyć się nawet o rok. Dobrze, że PSE ma już plan kontynuacji prac obok znaleziska, jednak z ich zakończeniem będzie musiało poczekać na wyniki prac archeologów i rozstrzygnięcia Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku. Niestety, specyfika terenu Polski jest taka, że występują na niej liczne, nieznane wcześniej pozostałości dawnych kultur, których nie można zignorować i które zasługują na ochronę.
Z cyklu „Okiem prawnika” polecamy:
Okiem prawnika: Sprzedaż nieruchomości portowych ST3 Offshore przez syndyka
Okiem prawnika: Skarb Państwa może przejąć udziały i akcje prywatnych spółek portowych