Cel 6 GW w offshore wind do 2030 r. jest niezagrożony. Problemem jest brak koordynacji (RELACJA)

6 marca 2024 r. w Senacie odbyło się posiedzenie Morskiego Zespołu Parlamentarnego, podczas którego podjęto temat rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce. Uczestnicy zapoznali się z obecnym stanem rozwoju projektów. Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka zapowiedział m.in. powołanie zespołu ds. ceny maksymalnej odnośnie zbliżających się aukcji offshore wind w 2025 r.

Minister klimatu i środowiska Miłosz Motyka podziękował uczestnikom za podjęcie tematyki rozwoju morskich farm wiatrowych, „aby nie narosły wokół tego tematu mity i niesprawdzone informacje”. Poinformował, że w lutym 2024 r. przedstawiciele Departamentu OZE w Ministerstwie Klimatu i Środowiska (MKiŚ) spotkali się ze wszystkimi inwestorami oraz odbyli indywidualne rozmowy w tym zakresie w celu zweryfikowania aktualnego stanu przygotowań oraz obszarów problematycznych. MKiŚ otrzymało zapewnienie od inwestorów, że do 2030 r. moce blisko 6 GW zostaną osiągnięte, a cel jest niezagrożony. Inwestorzy zwracali jednak uwagę na wyzwania w zakresie łańcucha dostaw.

Według obecnego stanu, trzy projekty z I fazy mają wydane już ostateczne decyzje o przyznaniu wsparcia, zaś jeśli chodzi o cztery pozostałe dokumenty, są już rozpatrywane przez Komisję Europejską (KE). Z kolei finalna decyzja inwestycyjna (FID) została podjęta w przypadku jednego z projektów, dla czterech kolejnych FID planowana jest jeszcze w tym roku, dla dwóch ostatnich projektów – do 2026 r.

Eksploatacja pierwszej morskiej farmy wiatrowej wyznaczono na 2026 r. Kolejne morskie farmy wiatrowe będą sukcesywnie oddawane do użytku – jedna farma w 2027 r., dwie lub trzy w 2028 r., oraz dwie lub trzy w 2029 r, ostatnia instalacja w 2030 r. – poinformował Motyka.

Wiceminister podkreślił, że kwestia portów serwisowych i instalacyjnych leży w kompetencji Ministra Infrastruktury. Z informacji wynika, że przynajmniej jeden port instalacyjny będzie gotowy na czas budowy farm wiatrowych z I fazy systemu wsparcia (Orlen Neptun w Świnoujściu), a także porty serwisowe w Łebie, Ustce oraz Władysławowie.

– Jesteśmy świadomi zagrożeń, ale też cały czas w konstruktywnym dialogu z inwestorami na temat ewentualnych aktów i realizacji harmonogramów. Będziemy reagowali na bieżąco, jeśli chodzi o jakiekolwiek zagrożenia związane z tym projektem ze strony inwestorów, które się pojawią. Cały czas podejmujemy działania mające na celu poprawę warunków realizacji inwestycji, w tym tych przygotowywanych do pierwszej aukcji – powiedział.

Resort poinformował, że pracuje obecnie nad projektem zmian w zakresie procedur legislacyjnych i ich przyspieszenia, tak aby usprawnić budowę farm wiatrowych. Motyka poinformował w odpowiedzi na pytania senatorów, że obecnie nie planów przyłączenia polski do Bornholmskiej Wyspy Energetycznej.

KPEIK i PEP2040

Kilka dni temu MKiŚ przedstawił KE aktualizację Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030 (KPEiK). Dokument powinien być pierwotnie przesłany do czerwca 2023 r. Zaktualizowana wersja została przesłana 29 lutego br. Do końca czerwca 2024 r. zostanie przedstawiony w pełni zaktualizowany dokument. Motyka poinformował, że niebawem rząd przejdzie do aktualizacji też Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP 2040). W strategicznym dokumencie będą „jasno zawarte ambicje w zakresie offshore wind na poziomie 18 GW”.

Jeśli chodzi o Krajowy Plan Odbudowy (KPO), gdzie przewidziane są środki dla portów, to obecnie ocenie jest poddana rewizja kamieni milowych. Oceniane są harmonogramy inwestycji, zwłaszcza pod kątem wydatkowania środków – poinformował Motyka. Termin realizacji upływa w połowie 2026 r. Rozmowy są prowadzone przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) w zakresie możliwości zmiany i ewentualnego wydłużenia procesu inwestycyjnego. Podkreślił, że KPO został odblokowany raptem kilka dni temu.

Problemy decyzyjne i nieprawidłowy przepływ informacji – brakuje koordynacji

Senator Kazimierz Kleina, przewodniczący Morskiego Zespołu Parlamentarnego, podkreślił, że istnieje potrzeba koordynacji pomiędzy organami administracji, w szczególności Ministerstwem Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwem Infrastruktury. Zwrócił uwagę, że koordynacja w obszarze offshore wind powinna funkcjonować, gdyż” trudno jest czasami uzyskać podstawowe informacje”. Kolejny problem to kwestia procedura uzyskiwania pozwoleń, co jest skomplikowanym procesem.

-W Senacie popracowaliśmy nad tym i przygotowaliśmy koncepcję uproszczenia procedur, przekażemy ministrowi i innymi. Nad tym pracuje m.in. prof. Dorota Pyć, Morskie Zespół Parlamentarny oraz eksperci – powiedział.

Posłowie i senatorowie wskazali na niepokojące informacje w stoczniach, m.in. Crist. Motyka w odpowiedzi poinformował, że ministerstwu nie sygnalizowało żadnych problemów w stoczniach.

– Przez brak koordynacji takie rzeczy są bezpowrotnie tracone. Mieliśmy dokładnie przygotowany program budowy polskiej floty kutrów serwisowych w oparciu spółdzielnie rybaków, którzy odchodzą z zawodu rybackiego, gdzie otrzymują rekompensatę za kasowanie kutrów. My w tej sprawie pokazywaliśmy projekty wszystkim, łącznie z panem premierem poprzedniej kadencji. Wszyscy mówili, że super pomysł i dobry projekt (…) Doszło do tego, że de facto tej floty nie ma i będzie flota, ale nie polska. Brakowało po prostu koordynacji, żeby te rzeczy zrealizować i dlatego to jest tak ważne, żeby rzeczywiście nastąpiły pewne działania, żeby local content, polskie firmy i polscy przedsiębiorcy mogli w tym wielkim projekcie uczestniczyć. Rybacy, którzy odchodzą z zawodu w zasadzie już zostali straceni, a tam był potencjał – powiedział.

Termin 2026 r. zawarty w KPO dla portów w Ustce i Łebie jest określany jako „bardzo ambitny”.

– Niestety, urząd morski, minister infrastruktury, do tej pory blokowali te projekty wprost – po prostu robili pozorne prace. Odpisywali nam na nasze pytania, że wszystko oczywiście przygotowują, robią i tak dalej, ale w związku z tym, że nie ma środków z KPO, to nie robią niczego i tak. Nie przygotowano się w zasadzie w ogóle do tych projektów. To jest kompromitujące dla urzędów morskich (…). W przypadku Łeby, ona przygotowała sama koncepcję, nawet wszystkie środowiskowe postępowania zrobiła – powiedział Kleina.

I faza nie zagrożona, ale co dalej? Aukcje w 2025 r.

Maciej Stryjecki, ekspert i menadżer z doświadczeniem w realizacji projektów offshore wind, także potwierdził, że I faza nie jest właściwie zagrożona. Wskazał jednak na kolejne etapy rozwoju projektów, w tym II fazę, która jest „w stanie dużego zawieszenia”. Zwrócił uwagę, że obecnie jest wiadome, że aukcja offshore wind odbędzie się w 2025 r. Potrzebne są trzy projekty morskich farm wiatrowych, aby mogły w tej aukcji wystartować. Inwestorzy muszą mieć co najmniej decyzje środowiskowe i warunki przyłączenia, żeby wystartować w aukcji. Obecnie pojawia się wątpliwość, czy uda się takie trzy projekty znaleźć – dwa projektu MFW są na zaawansowanym etapie, jeśli chodzi o decyzje środowiskowe, natomiast trzeciej „troszeczkę nie widać”– powiedział.

Stryjecki zauważył, że równocześnie nakłada się implementacja zapisów dyrektywy RED III, która wprowadza narzędzia przyspieszające rozwój projektów OZE, w tym obszarów szybkiego rozwoju inwestycji, w ramach który projekty II fazy (ewentualnie III fazy), mogłyby być prowadzone w trybie dwuletnich pozwoleń zamiast dziesięcioletnich. Wiceminister Motyka w odpowiedzi na pytania eksperta poinformował, że MKiŚ rozważa obecnie wprowadzenie takich obszarów.

Łukasz Tomaszewski, Dyrektor Departamentu OZE w MKiŚ wskazał, że mówiąc o II fazie uwzględnia się przede wszystkim aukcje zaplanowane 2025, 2027, 2029 i 2031 r.

– W tej chwili wszyscy skupiamy się na aukcji, która powinna się odbyć w przyszłym roku i to wynika z ustawy, która została notyfikowana. System wsparcia został notyfikowany przez KE i mamy ten system zatwierdzony. To, że być może nie będzie trzech projektów, nie wiemy w tej chwili. To jest oczywiście jakaś prognoza. Za jakiś czas może tak się stać, że jednak ten trzeci projekt zdąży jeszcze ze swoją decyzją środowiskową po to, żeby mógł złożyć ofertę w aukcji w 2025 r. W zasadzie najlepiej by było, gdyby ta aukcja odbyła się pod koniec roku tak, żeby dać szansę temu ostatniemu inwestorowi – powiedział Tomaszewski.

Przypomniał, że KE zgodziła się na to, żeby I faza była zrealizowana w formie ceny administracyjnej, czyli 319 zł za 1 MWh. „Trwają rozmowy, jeśli chodzi o dostosowanie aktualizacji zwiększonych ambicji z 11 do 18 GW. KE sygnalizuje, że w kolejnych etapach systemów aukcyjnych, kryteria pozacenowe będą musiały być uwzględnione – powiedział.

Stryjecki zauważył, że obecnie polskie przepisy płynące z ustawy offshore wind powodują, że przegrany inwestor w aukcji offshore wind traci umowę przyłączeniową lub warunki przyłączenia. Czyli na dobrą sprawę wyklucza się ten projekt z dalszej realizacji. Tą kwestię należy zmienić, aby inwestor mógł wystartować w kolejnych aukcjach.  

– Obecnie mamy sytuację taką, że „nie wygrałeś aukcji, nie masz możliwości przyłączenia do sieci” – wskazał Stryjecki.

„W aukcji w 2025 r. będą najprawdopodobniej startować dwa projekty, które dzisiaj z całej tej puli, którą mamy, są najmniej opłacalne, dlatego, że to są te projekty oddalone 100 km od brzegu. Taki tak po prostu historycznie się ułożyło. (…) Każdy z tych projektów to 1 GW mocy, nas nie stać na to, żeby taki gigawat stracić. Wydaje mi się, że do rozważenia jest, żeby ten projekt zawiesić na dwa lata, ale mając warunki przyłączenia można rozmawiać o PPA wodorze, czy przesunięciach harmonogramu inwestycyjnego”.

Ekspert podkreślił, że sytuacja w projektach I fazy jest napięta, zwłaszcza tych, które mają być gotowe na 2026 i 2027 r.

– Czyli mówimy o Łebie i o Ustce jako portach serwisowych. Tam jest ogrom pracy do wykonania. Pojawia się kwestia pogłębienia przygotowania torów wodnych, odbudowy falochronów – nic nie dzieje w tym zakresie. Do tej pory urzędy morskie były zawieszone w tych sprawach. Dzisiaj słyszymy w rozmowach, że mają swoją listę priorytetów i one wcale niekoniecznie jest zbieżne z tym, co trzeba zrobić, żeby uruchomić te porty serwisowe. Pamiętajmy, że port serwisowy ma być gotowy nie tylko na etap odbioru morskiej farmy wiatrowej, ale faktycznie jej budowy. Porty serwisowe wspierają cały proces budowy farmy morskiej. W innym przypadku budowy farm będą się opóźniać z dramatycznym skutkiem dla całego programu inwestycyjnego. Także tutaj ogromny apel o to, żeby na styku Ministerstwa Infrastruktury były prowadzone rozmowy z urzędami morskim – powiedział.

Motyka poinformował, że będzie powołany zespół w MKiŚ sprawie ceny maksymalnej dla II fazy (aukcje offshore wind).

– Już widzimy ryzyka, które pojawiły się przy I fazie, więc będziemy je minimalizować– powiedział.

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, także podkreślił, że kluczowym wyzwaniem są obecnie aukcje offshore wind w 2025 r.

– Kluczowe punkty, które widzimy, są dużą niewiadomą i też nie zawsze do końca zależą od nas, chociażby prawomocna decyzja środowiskowa. Na pewno będziemy tutaj z państwem rozmawiać i prosić o ewentualne pewnego rodzaju zmiany tych kryteriów, na ile KE pozwoli. Wierzę, że dzisiaj KE ma tak duże ambicje i tak wygórowane cele do 2030 r. i dalej podwojenia mocy w OZE, że na pewno będzie chciała rozmawiać z rządem nad pod tym kątem, aby dostarczyć te projekty i nie stracić zbyt dużo, tak jak tutaj mówiliśmy – powiedział Gajowiecki.

Gajowiecki wskazał na to, że aukcja offshore wind wiąże się ustaleniem ceny maksymalnej.

„Cena, która była wyznaczona w 2021 r, jest dla nas nauczką, że zbyt niska cena powoduje optymalizację kosztów po stronie inwestorów i mniejszy udział lokalnego łańcucha dostaw. Te elementy należy właśnie brać pod uwagę przy ustalaniu oceny również w 2025 r. Drugim ważnym elementem który widzimy i dostarczyliśmy do ministerstwa klimatu, to są uproszczenia”.

– Ponieważ jesteśmy zupełnie w innej sytuacji, niż byliśmy jeszcze 2021 r. przed wybuchem wojny, można powiedzieć, że nasze łańcuchy dostaw są w pewien sposób przetestowane. KE wymaga od nas, żebyśmy jak najwięcej z tych komponentów wytwarzali w UE”.

Gajowiecki poinformował, że Fundacja Wind Industry Hub jest już po pierwszych rozmowach z Ministerstwem Rozwoju i Technologii, które chce podjąć się przygotowywania polityki przemysłowej pod kątem całego rozdziału dotyczącego morskiej i lądowej energetyki wiatrowej.

–  Dla polskich firm widzimy tutaj dużą barierę. Często chcielibyśmy wybierać te firmy, jednak one nie radzą sobie z wymaganiami ze względu na zbyt dużą barierę wejścia. Potrzebne jest wsparcie ze strony rządu – podkreślił.

Local content

Stryjecki dopytywał się MKiŚ o pomysły na plan działania w zakresie weryfikacji planów łańcucha dostaw, które były przygotowywane przez deweloperów projektów I fazy, zgłaszanych do URE. Łańcuchy są już właściwie dopięte, więc „już wiemy mniej więcej, jakie są te procenty udział polskich przedsiębiorstw. Są zupełnie inne poziomy niż były publikowane”.

Dyrektor Tomaszewski powiedział, że „jako administracja resort ma trochę ograniczone możliwości oddziaływania na to, ile procent zostanie w Polsce, a ile procent będzie częścią dostawców z zagranicy”.

„Myślimy długoterminowo i perspektywicznie o tym, ile mocy może powstać w systemie, ale wtedy też w tym łańcuchu wartości, który tworzy offshore wind. Coraz większy udział będą stanowiły polskie firmy. Nie mówię tylko o poziomie Tier-1 czy Tier-2, ale dobrze wiemy o tym, że polscy dostawcy i polskie firmy, które uczestniczą w łańcuchach dostaw, może nie są to bardzo znane firmy na arenie międzynarodowej, ale są bardzo znaczącymi podwykonawcami tych komponentów, procesów, i usług”,

Agata Święcka, naczelnik w MKIŚ poinformowała, że w chwili obecnej jeszcze żaden z inwestorów nie złożył sprawozdania z realizacji planu łańcucha dostaw. Inwestorzy są zobowiązani złożyć sprawozdania w ciągu 18 miesięcy od otrzymania drugiej decyzji o wsparciu przez prezesa URE. Pierwszy inwestor będzie to robił w czerwcu 2024 r.

– Niedawno, w ubiegłym tygodniu, do prekonsultacji roboczych przedłożyliśmy projekty rozporządzenia, które precyzuje bardzo mocno kwestie związane z tym, jak wypełnia się to sprawozdanie, żebyśmy my jako ministerstwo, jako administracja publiczna, otrzymali jak najbardziej precyzyjne informacje o udziale polskich dostawców (…) Będziemy mieli dostęp do pełnej wersji i na tej podstawie będziemy na pewno planować cały rozwój local content – powiedziała.

Zostaw komentarz

Strona główna » Cel 6 GW w offshore wind do 2030 r. jest niezagrożony. Problemem jest brak koordynacji (RELACJA)