Jermakow: Jak pozyskać statki instalacyjne bez czekania na dostępność i przepłacania za czarter?

Dynamicznie rozwijający się sektor morskiej energetyki wiatrowej w skali globalnej stwarza wielkie wyzwanie w zakresie dostępu statku instalacyjnego w odpowiednim oknie czasowym. Kpt. Piotr Jermakow, szef Jermak Offshore Marine Services przekonuje, że Polska nie musi czarterować czy budować nowoczesnego statku od podstaw. Wystarczy zakupić stosowną jednostkę wiertniczą na rynku wtórnym, zmodyfikować i przebudować ją w polskich stoczniach. Może być znacznie szybciej i znacznie taniej. Polska powinna rozważyć inne możliwości i zaangażować potencjalnych inwestorów i stocznie.

Deweloperzy morskich farm wiatrowych na całym świecie, a szczególnie w regionie Morza Bałtyckiego, zderzają się z ograniczoną dostępnością do statków instalacyjnych i serwisowych, o które muszą konkurować na dynamicznie rozwijających się rynkach na wodach niemieckich, brytyjskich czy duńskich. Technologia wiatrowa na morzu rozwija się na tyle szybko, że przemysł stoczniowy nie nadąża z ich budową. Sytuacji deweloperów nie pomagają rosnące koszty inwestycji, surowców oraz usług.

Zgodnie z raportem H-BLIX prognozuje się, że w 2030 r. na całym świecie zostanie zainstalowanych 52 GW nowych mocy w offshore wind. Pomimo napływu na rynek nowych statków do instalacji fundamentów (FIV) i turbin wiatrowych (WTIV), prognozy przewidują krytyczny niedobór tego typu jednostek w najbliższej przyszłości. W przypadku FIV niedobory będą widoczne od 2024 r., WTIV – od 2025. Bardzo znaczący niedobór FIV i WTIV przewiduje się w szczególności w latach 2028-2030, który nie może zostać uzupełniony na czas przez nowe statki. Do 2030 r. niektóre statki nie będą już w stanie instalować coraz większych turbin lub fundamentów ze względu na niewystarczającą pojemność dźwigów. W przypadku, gdy po 2026 r. nie zostaną oddane do użytku nowe jednostki, można spodziewać się bardzo znaczącej luki.

W szczytowych latach 2025-2026 na Morzu Bałtyckim potrzebnych będzie 5-9 statków do instalacji turbin, 5-10 statków do instalacji fundamentów i 7-9 statków do układania kabli. W samej Polsce w latach 2025 i 2026 potrzebnych będzie 2-5 FIV, 2-3 WTIV i 3-4 CLV – prognozuje BLIX.

Źródło: H-Blix

Dyskusja w Polsce na temat statków instalacyjnych skupiała się dotychczas wyłącznie na budowie nowych jednostek w polskich stoczniach i – jak na razie- z dyskusji tej nic nie wynikło. W związku z tym polskie firmy jak PKN ORLEN czy PGE próbują z różnym skutkiem czarterować jednostki już pracujące na morskich farmach wiatrowych w skali globalnej – zauważa kapitan Jermakow. Dodaje, że Polska nie musi budować nowych statków od podstaw ani ich kupować. Nie musi też czekać latami na dostępność tych jednostek.

Czas postawić na modernizację już istniejących jednostek offshore’owych – przekonuje.

Zaznacza, że Polska jak najbardziej ma potencjał do budowy jednostek potrzebnych w związku z rozwojem morskich farm wiatrowych.  

Problemem jest kapitał, który należy zainwestować w proces projektowy, a później wykonawczy. Mogłoby się wydawać, że idealnym rozwiązaniem mogłoby być utworzenie spółki firm inwestującym w budowę morskich farm wiatrowych, bo to wielkie firmy, które mają stosowne środki do tego celu. Problemem tych firm jednak jest brak świadomości własnych możliwości oraz postawa kierownictwa tych firm. Łatwiej jest bowiem spokojnie siedzieć i czekać na to, aż zagraniczni partnerzy wyczarterują potrzebne jednostki, nie licząc się z kosztem tego czarteru ani czasem oczekiwania na ich dostępność – komentuje dla portalu OffshoreWindPoland.pl

Niestety wynikający z takich operacji transfer know-how nie następuje, a nowoczesna wiedza pozostaje poza granicami naszego kraju. Podobnie jak środki, które mogłyby zasilać polską gospodarkę. Orlen już się wprost chwali takim czarterem, nie informując o tym, ile za tę operację zapłaci duńskiemu armatorowi – wskazuje.

W ocenie Jermakowa na obecnym etapie jest już za późno na projektowanie i budowę nowych jednostek FIV czy WTIV.

Taki proces musi trwać lata, a my tego czasu już po prostu nie mamy. Każdy rok czekania na zainstalowanie kolejnych GW offshore to bardzo łatwe do policzenia straty idące w miliardy złotych – przekonuje.

Kapitan Jermakow przekonuje, że jest rozwiązanie, które może przynieść szybkie efekty przy niskich kosztach. Chodzi o budowę statku instalacyjnego (WFIV oraz FIV w jednym) na bazie istniejącej jednostki wiertniczej typu jack up.

Rozwiązaniem może być nabycie stosownej jednostki na rynku wtórnym i przebudowa jej w stoczni krajowej. Są one dostępne w wielu miejscach świata. Należałoby dokonac szczegółowej analizy jednostek dostępnych od ręki i spełniających nasze oczekiwania techniczne – powiedział.

Od czego trzeba zacząć?

Kapitan Jermakow przekonuje, że wybrane do wstępnej selekcji jednostki muszą przejść szczegółowy audyt techniczny obejmujący m.in. dokumentację jednostki, struktury kadłuba i dna, nóg i systemów ich podnoszenia lub opuszczania itd.  Po wybraniu odpowiedniego jack up’a należy go zakupić i dostarczyć do kraju.

– Jednostkę nadającą się do przebudowy w statek instalacyjny może zakupić specjalnie do tego celu utworzona spółka. W jej skład mogłyby i powinny – moim zdaniem – wejść firmy inwestujące w naszym obszarze offshore, mogą dołaczyć banki, spółki węglowe, firmy ubezpieczeniowe… Jeżeli chcemy uniknąć odpływu know-how i kapitału do państw trzecich, to te podmioty powinny być w ogromnej większości polskie – powiedział.

Ważne jednak jest to, aby postawić na czele takiego podmiotu ludzi, którzy wiedzą co mają robić i doskonale znają swoja robotę. W naszym kraju takich ludzi jest niewielu i tu, w razie konieczności można byłoby się pokusić o nabór doświadczonej kadry zagranicznej – mówi. 

Przebudowa zakupionego jack up’a powinna zawierać kilka etapów zaczynając od demontażu wieży wiertniczej i jej podstawy oraz instalacji wiertniczych. Przebudowa powinna uwzględnić wzmocnienie strukturalne kadłuba i dna, aby móc zamontować stosowny dźwig i pędniki. Prace modyfikacyjne powinny uwzględnić dobudowę pokładu na rufie, co spowoduje wydłużenie jednostki o 20-30 m. Następnie trzeba tam ustawić dźwig o unosie 2500-3500 t oraz pile gripper do instalacji fundamentów, zaistalować napęd typu azimuth thruster, systemy DP 2/joystick, nawigacji i inne.

Pożądane efekty w krótszym czasie

Ekspert przekonuje, że takie rozwiązanie pozwoli na pozyskanie jednostki WFIV oraz FIV w jednym dla polskiego sektora morskich farm wiatrowych w krótkim czasie. Szacuje, że modyfikacja i modernizacja takiej jednostki powinna potrwać nie więcej niż 12-18 miesięcy.

Nie tylko offshore wind

Przedstawiciel Jermak Offshore Marine Services wskazuje, że docelowo statek byłby wykorzystany do budowy morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim.

Oczywiście taką jednostkę można byłoby również wykorzystać w ramach czarteru na wody poza Morze Bałtyckie. Zmodyfikowana jednostka może być też zastosowana dla potrzeb sektora naftowo-gazowego jako jednostka interwencyjna dla pól naftowych – wyjaśnia.

Dodaje, że statek po spełnieniu swoich zadań może zostać łatwo odsprzedany na inne rynki sygnalizujące potrzeby zastosowania takiej jednostki.

Poglądy prezentowane w artykule stanowią opinię wyłącznie autora

2 thoughts on “Jermakow: Jak pozyskać statki instalacyjne bez czekania na dostępność i przepłacania za czarter?

  1. Zgadzam sie z opiną, że budowa projektowanie i budowa jednostki instalacyjnej potrwa kilka lat. Jednak jesli znjadzie sie inwestor (inwestorzy) moga podjać sie takiej inwestycji. Zapotrzebowanie na takie jednostki będzie raczej rosło przez nastepnych kilkanascie lat – dodatkowo należy wziaść pod uwagę rownież wymianę tonażu. Przebudowa jest bardzo dobrym rozwiązaniem biorąc pod uwagę presję czasu. Jednak wszysko zalezy jak na to patrzy biznes. Zapewne PL deweloperzy/inwestorzy mogą miec problemy z zabezpieczeniem odpowiednich jednostek przez najbliższe lata. Ale czy zechcą być częścią konsorcjum budującego statek instalacyjny – trudno to ocenić. Generalnie powinno być to poparte ich kalkulacja ekonomiczną. Zastanawiam się często, że być może za mocno się skupiamy na jednostkach stricte instalacyjnych w czasie różnego rodzaju rozmów o local content czy ogólnie rozmów o rozwoju OW w PL. Oczywiscie nie mam nic przeciwko budowaniu takich jednostek przez PL inwestorów i w polskich stoczniach. Jednak przy budowie farm OW, a poźniej przy ich eksploatacji pracuje dziesiątki mniejszych czy raczej mniej spektakularnych jednostek. Warto szukać polskich firm projektowych które z pewnością podołaja zadaniu zaprojektowania mniejszych jednostek oraz przeprowadza ten proces szybko i sprawnie. Polskie stocznie zapewnia kompleksową budowę. Myślę ze z ich zatrudnieniem na Bałtyku i poza nie będzie problemu.

    1. Flota niezbędna do budowy farm oraz późniejszej ich eksploatacji a jeszcze potem ich rozbiórki jest faktycznie znacznie większa niż kilka jednostek instalacyjnych. Podobnie jest w branży Offshore Oil & Gas.
      Polscy, tzw „inwestorzy” zasłaniają się ich niedostępnością na ryku w ciągu kilku nastepnych lat. Stąd idea adaptacji istniejącej jednostki do tego właśnie celu bo realizacja takiej przebudowy zajmie znacznie mniej czasu niż czekanie na to aż łaskawie ktoś nam te statki udostepni.

Zostaw komentarz

Strona główna » Jermakow: Jak pozyskać statki instalacyjne bez czekania na dostępność i przepłacania za czarter?