Święcka: Musieliśmy podjąć szybkie działania, które poprawiły ekonomikę projektów offshore wind

-Wyzwaniem zawodowym była wojna na Ukrainie i to, jak wpłynęła na cały łańcuch dostaw materiałów i usług dla morskiej energetyki wiatrowej. Ze względu na te przerwane łańcuchy dostaw, bardzo spadła rentowność projektów morskich farm wiatrowych w Polsce. Musieliśmy bardzo szybko podjąć działania, które by poprawiły ekonomikę tych projektów, żeby same projekty inwestycyjne nie zatrzymały się, nie spowolniły. To było na pewno wyzwanie, które pokonujemy cały czas. Jestem bardzo dumna z naszych projektów i tego, że nasze zmiany legislacyjne przyczyniły się do tego, że nie wstrzymano ich realizacji – mówi Agata Święcka, Naczelniczka Wydziału Morskiej Energetyki Wiatrowej w Departamencie Odnawialnych Źródeł Energii Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Czym zajmujesz się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska?

Obecnie jestem naczelniczką Wydziału Morskiej Energetyki Wiatrowej w Departamencie Odnawialnych Źródeł Energii. W Ministerstwie Klimatu i Środowiska pracuję od dwóch lat. Ja i mój zespół zajmujemy się rozwojem i przygotowaniem ram legislacyjnych dla morskiej energetyki wiatrowej po to, aby pierwsze farmy wiatrowe w naszej części Bałtyku powstały.

Warto wspomnieć, że mój zespół to nie jedyne osoby, na których skupia się legislacja związana z sektorem offshore wind. Pracują nad nią także eksperci w innych Ministerstwach, m.in. w Ministerstwie Aktywów Państwowych, w Ministerstwie Infrastruktury – Departament Gospodarki Morskiej, który odpowiada za wydawanie pozwoleń lokalizacyjnych dla morskich farm wiatrowych, czy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Departament Rybołówstwa. Nasze Ministerstwo jest głównym kreatorem działań, ale tak naprawdę przy realizacji projektów morskich farm wiatrowych współpracują różne resorty.

Gdzie pracowałaś wcześniej?

Wcześniej pracowałam w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, które później przekształcono w Ministerstwo Infrastruktury. Tam zajmowałam się ochroną środowiska morskiego Bałtyku. Rzeczy, które wtedy poznałam, wiedzę, którą zdobyłam, bardzo mi się przydają w obecnej pracy.

Czy odnawialne źródła energii to od początku był temat, którym chciałaś się zajmować?

Pochodzę z rodziny z lekarskim zacięciem i na początku myślałam, żeby kształcić się w tym kierunku, ale jak zaczęłam zapoznawać się z tematem, stwierdziłam, że to nie dla mnie. Myślałam też o weterynarii, ale tu podobnie – jakbym miała sobie radzić z cierpieniem zwierząt to na pewno nie dałabym rady. Więc zdecydowałam się na ochronę środowiska, którą studiowałam na SGGW. Potem skończyłam studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej z odnawialnych źródeł energii, bo uznałam, że to jest ciekawy temat. Morska energetyka wiatrowa to było coś zupełnie nowego i nie mówiło się o tym zbyt wiele, mimo że wówczas wydano pierwsze pozwolenia lokalizacyjne na morskie farmy wiatrowe w Polsce. Tak naprawdę z morską energetyką wiatrową miałam do czynienia dopiero pod koniec swojej pracy w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Powstawała wtedy ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych i ja brałam udział w jej opiniowaniu. Ale dopiero jak zaczęłam pracę w MKiŚ, weszłam mocno w temat i mogłam się rozwijać w tym kierunku.

Skąd decyzja o podjęciu zatrudnienia w administracji publicznej?

To trochę przypadek. Po studiach pracowałam przez 5 lat w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. Zajmowałam się tam wydawaniem decyzji administracyjnych, co stało się moim konikiem. Uwielbiałam to robić. Ale potem znalazłam ofertę pracy w obecnym Ministerstwie Infrastruktury, w Wydziale Ochrony Środowiska Morskiego i stwierdziłam, że chcę spróbować pracy w wyuczonym zawodzie. Byłam bardzo szczęśliwa, że po przejściu przez wszystkie etapy rekrutacji dostałam propozycję pracy związanej z ochroną środowiska. A przy okazji nie musiałam rezygnować z tego co lubiłam robić – czyli decyzji administracyjnych. Czułam się spełniona.

Wracając do obecnej pracy, jakie projekty, przedsięwzięcia realizowane obecnie albo już zakończone, są dla Ciebie wyjątkowo ważne, interesujące?

W morskiej energetyce wiatrowej wszystko jest ważne. Sektor bardzo szybko się rozwija i trzeba szybko reagować. Na pewno takim momentem przełomowym było wejście w życie ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Ustawa została praktycznie jednogłośnie (przeciw był tylko jeden poseł) przyjęta przez Sejm w grudniu 2020 roku i jednogłośnie przez Senat w styczniu 2021 roku. I to był bardzo duży sukces.

Drugim momentem przełomowym i takim projektem, w który już uczestniczyłam od samego początku, było podpisanie „Porozumienia sektorowego na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce”. Jest to porozumienie zrzeszające praktycznie całą branże i podmioty uczestniczące w łańcuchu dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Są w nim przedstawiciele zarówno administracji publicznej, jak i inwestorów, producentów komponentów. Są też przedstawiciele podmiotów, na które wpływa morska energetyka wiatrowa, czyli na przykład stowarzyszeń rybackich i rybaków. Chcieliśmy stworzyć forum do dialogu dla wszystkich interesariuszy, powiązać wzajemne korzyści i pokazać środowisku, że morska energetyka wiatrowa nie odbierze nikomu pracy. W ramach „Porozumienia sektorowego” działają też grupy robocze współpracujące z sektorem rybołówstwa oraz czy z organami ochrony środowiska. Mamy także grupę edukacyjną, która wypracowuje różne kampanie. Podejmowane są też działania mające na celu przebranżowienie czy to górników, czy właśnie rybaków, żeby zaangażować ich w realizację projektów morskich farm wiatrowych. Porozumienie sektorowe to fantastyczny projekt, który mam nadzieję będzie dalej realizowany.

Grafika: Ministerstwo Klimatu i Środowiska

Liczę na to, że wiele projektów jeszcze przede mną, no a najważniejszym momentem będzie to symboliczne wbicie pierwszej łopaty – w tym przypadku, pierwszego pala na morzu. Pierwszy inwestor zaczyna już pracę na lądzie ze swoją stacją elektroenergetyczną. Natomiast czekam z utęsknieniem na pierwsze prace na morzu i ten pierwszy wbity pal i uruchomienie pierwszej farmy wiatrowej.

Znamy już termin uruchomienia?

Pierwsze wyprowadzenie mocy ma mieć miejsce w 2026 roku. Wszelkie prognozy i zapewnienia na to wskazują. Trzymam mocno kciuki i mam nadzieję, że to się uda.

Skoro morska energetyka wiatrowa jest obszarem, w którym wszystko bardzo szybko się rozwija, jak nadążyć za tymi zmianami? Co robisz, żeby być na bieżąco?

Jest bardzo dużo konferencji branżowych, w których można brać udział i też całkiem dużo szkoleń. Ja wczoraj wróciłam właśnie ze szkolenia realizowanego przez Centrum Morskiej Energetyki Wiatrowej Uniwersytetu Morskiego w Gdyni we współpracy z Polskim Towarzystwem Morskiej Energetyki Wiatrowej. A w tym tygodniu będę brać udział w konferencji Offshore Wind Poland 2023 organizowanej przez Polskie Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. To jedna z największych w Polsce konferencji poświęconych morskiej energetyce wiatrowej. Ważnym wydarzeniem są też targi kariery EDU OFFSHORE WIND.

Przede wszystkim należy też czytać dużo branżowych publikacji. Są portale, na których można znaleźć wiele kluczowych informacji np. offshorewindpoland.pl, czy www.gospodarkamorska.pl. Ale także na LinkedIn można śledzić aktualne informacje publikowane przez ekspertów w dziedzinie. Jako Ministerstwo mamy również własną podstronę dedykowaną zagadnieniom morskiej energetyki wiatrowej. Warto na nią zaglądać.

A czy oprócz tych ciekawych projektów, o których wspomniałaś, była jakaś wyjątkowa współpraca, która szczególnie zapadła Ci w pamięci?

Współpracujemy międzynarodowo w ramach Baltic Energy Market Interconnection Plan (BEMIP) jest to forum współpracy państw bałtyckich. Pracujemy wspólnie na rzecz tego, żeby jak najlepiej zoptymalizować i zsynchronizować rozwój morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku. Natomiast jeśli chodzi o osoby, które zapadły mi w pamięć, to na pewno była to Katarzyna Krzywda, dzięki której trafiłam do Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii, oraz Marcin Ścigan – Dyrektor DOZE. Niestety już z nami nie pracują, ale są to osoby, od których bardzo dużo się nauczyłam. Przekazali mi ogrom wiedzy nie tylko merytorycznej z zakresu energetyki i gospodarki morskiej, ale także z obszaru kompetencji miękkich. Kolejną osobą jest Roksana Szymalska – poprzednia naczelniczka naszego wydziału, która ma również ogrom wiedzy eksperckiej i chętnie się nią dzieliła. Dzięki temu mogłam się wielu rzeczy nauczyć i dziś pracować nad kluczowymi projektami. Dziękuję tym osobom, ale także wszystkim pracownikom wydziału morskiej energetyki wiatrowej, za możliwość rozwoju, wsparcie i okazane mi zaufanie.

Jeśli chodzi o ochronę środowiska morskiego i temat morskiej energetyki wiatrowej, to na pewno byłaby to współpraca w ramach Komisji Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku, tzw. Komisji Helsińskiej, w mojej poprzedniej pracy, gdzie pracowaliśmy nad stanem środowiska wód morskich Bałtyku i jego poprawą. Takim super projektem, który realizowaliśmy były kwestie neutralizacji materiałów niebezpiecznych zatopionych w Bałtyku. Nie tylko niewybuchów, ale także bojowych środków trujących i wraków. W ramach Komisji opracowywaliśmy program jak sobie z tym problemem radzić i to był temat dla mnie fantastyczny. Trochę było mi żal go porzucać, ale okazało się, że przy morskiej energetyce wiatrowej on też się pojawia. To co znajduje się na dnie morza, wpływa również na to, gdzie chociażby można umiejscowić farmy wiatrowe. Obecnie GIOŚ (Główny Inspektorat Ochrony Środowiska) prowadzi monitoring tych skażeń. Powołano także międzyresortowy zespół ds. materiałów niebezpiecznych, który między innymi dostosowuje legislacje do tego, żeby umożliwić lepszą współpracę organów administracji rządowej o różnych kompetencjach i jak najszybciej podjąć działania.

Wszelkie tematy związane z OZE są ostatnio bardzo popularne, także wśród młodych osób. Jakie są perspektywy rozwoju zawodowego w Twojej dziedzinie?

Tak, zdecydowanie temat jest bardzo popularny. I nasz Departament też jest bardzo popularny, jeśli chodzi chociażby o aplikacje praktykantów, wolontariuszy czy stażystów. A my jesteśmy bardzo otwarci na taką współpracę. Nasza dziedzina bardzo szybko się rozwija. OZE to nie tylko to co większość osób zna – czyli lądowe farmy wiatrowe, czy fotowoltaika. Ale teraz dużo mówi się też o biomasie, biogazie, biometanie. Pojawia się coraz więcej możliwości produkcji energii ze źródeł odnawialnych i naprawdę jest co robić w tym obszarze, więc w naszym Departamencie zawsze jest dynamicznie i ciekawie.

Powstało bardzo dużo kierunków studiów związanych z morską energetyką wiatrową, m. in.: na Uczelni Łazarskiego w Warszawie, na Uniwersytecie Morskim w Gdyni, na Politechnice Gdańskiej, czy Akademii Morskiej w Szczecinie. Więc jeśli ktoś chce pracować w tym obszarze, to najlepiej zacząć od studiowania.

Polecam również szkolenia wprowadzające, organizowane m.in. na wspomnianym już Uniwersytecie Morskim w Gdyni. Na takich szkoleniach można się dowiedzieć jak realizowane są projekty morskich farm wiatrowych oraz jakie są poszczególne etapy życia farmy wiatrowej.

Co motywuje Cię do działania w pracy? I jak motywujesz swój zespół?

W tym kierunku, w którym działam, przede wszystkim motywuje mnie to, że moja praca ma realny wpływ. Wszystko co zrobiłam, przekłada się realnie na realizację projektów morskich farm wiatrowych w Polsce. I to jest fantastyczne. Nasze działania przekładają się na konkretne inwestycje.
I w zasadzie mnie nie trzeba motywować, mnie napędza praca. Nie lubię przestojów, jak nie ma tematów „na już”. Jak zostałam naczelniczką to też bardzo trudno było mi pozbyć się części swoich tematów merytorycznych, dlatego nie wszystko dekretuję na zespół, zostawiam część „smaczków” dla siebie. Najbardziej lubię takie superskomplikowane sprawy z koniecznością zagłębienia się w przepisy i szukanie argumentów, one dają mi najwięcej radości.

To co nas wszystkich motywuje, żeby przyjść do pracy, to na pewno atmosfera w naszym Departamencie. Lubimy się spotykać, spędzać razem czas, mamy nasze małe tradycje. Na przykład mamy zwyczaj, że jak ktoś wraca z delegacji, to musi przywieść coś słodkiego dla wszystkich.

Ważne jest dla mnie, żeby także w naszym Wydziale była dobra atmosfera i ludzie, którzy się dogadują. Mamy bardzo fajny zespół, złożony z młodych osób, ambitnych, chcących się rozwijać. Każdy specjalizuje się w czymś innym, ale dbamy o wzajemne relacje. Spotykamy się również poza pracą.

Wspomniałaś o delegacjach. Gdzie najczęściej wyjeżdżacie?

Mamy dobrą współpracę z Duńską Agencją Energii. Ostatnio koleżanka z Wydziału była w Danii w porcie serwisowym i płynęła na farmę wiatrową na morzu. Jeździmy, latamy, jesteśmy w stałym kontakcie. Jest też bardzo dużo wydarzeń związanych z sektorem offshore wind i bardzo dużo dzieje się na arenie europejskiej. Staramy się czerpać z doświadczeń innych państw, kraje takie jak Dania, Wielka Brytania czy Niemcy, są bardziej doświadczone, przełknęli kilka gorzkich tabletek, więc mogą nam powiedzieć czego powinniśmy unikać, a jak działać. Ale też często czerpią od nas. Na przykład nasze „Porozumienie sektorowe” zastosowała u siebie Francja. W ramach rozmów z rybakami, zaprosiliśmy na spotkanie jednej z grup „Porozumienia sektorowego” Duńską Agencję Energii, żeby opowiedzieli jak ta współpraca wygląda u nich. I po tym spotkaniu, Duńczycy wnieśli poprawki do swoich procedur mając na uwadze nasze spostrzeżenia i doświadczenia naszych rybaków. To naprawdę super, że ta wymiana doświadczeń ma miejsce i z tego wzajemnie czerpiemy.

Co było dla Ciebie prawdziwym wyzwaniem w pracy?

Wyzwaniem zawodowym była wojna na Ukrainie i to jak wpłynęła na cały łańcuch dostaw materiałów i usług dla morskiej energetyki wiatrowej. Ze względu na te przerwane łańcuchy dostaw, bardzo spadła rentowność projektów morskich farm wiatrowych w Polsce. Musieliśmy bardzo szybko podjąć działania, które by poprawiły ekonomikę tych projektów, żeby same projekty inwestycyjne nie zatrzymały się, nie spowolniły. To było na pewno wyzwanie, które pokonujemy cały czas. Jestem bardzo dumna z naszych projektów i tego, że nasze zmiany legislacyjne przyczyniły się do tego, że nie wstrzymano ich realizacji. Bo w innych krajach takich jak USA, Dania, Norwegia, Wielka Brytania inwestorzy rezygnują lub wstrzymują swoje projekty. Bardzo się cieszę, że podjęte przez nas działania powstrzymały ryzyko zapaści na naszym polskim gruncie.

Jakie osiągnięcia postrzegasz jako swój największy sukces zawodowy?

Mam nadzieję, że on jeszcze przede mną. I tym sukcesem będzie właśnie to pierwsze wyprowadzenie mocy z morskiej farmy wiatrowej.

Źródło: Ministerstwo Klimatu i Środowiska

Zostaw komentarz

Strona główna » Święcka: Musieliśmy podjąć szybkie działania, które poprawiły ekonomikę projektów offshore wind