Stryjecki: 10 lat rozwoju offshore wind – sukcesy, luki i wyzwania

Maciej Stryjecki, ekspert rynku morskiej energetyki wiatrowej, przedstawił podczas specjalnego posiedzenia senackich Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu, stan rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Nasz kraj odniósł wiele sukcesów w ciągu 10 lat i poczynił znaczące kroki, ale dalej istnieje wiele poważnych luk. Pojawiają się kolejne wyzwania dla branży, np. rosnące koszty projektów czy destabilizacja łańcuchów dostaw.

Stryjecki przypomniał, że Fundacja na Rzecz Energetyki Zrównoważonej (FNEZ) od 2009 r. wydała szereg ekspertyz i opinii na temat morskiej energetyki wiatrowej. Ta organizacja wraz z Polskim Towarzystwem Morskiej Energetyki Wiatrowej (PTMEW) oraz Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej (PSEW), przekonywała do podjęcia działań na rzecz rozwoju MEW, oraz by offshore wind znalazł się w polityce energetycznej Polski.

W 2013 r. przedstawiono program rozwoju morskiej energetyki wiatrowej i przemysłu morskiego, w którym zakładano, że w 2020 r. powstanie łącznie 1 GW w MEW, 3 GW w 2025 r. oraz 6 GW w 2030 r. Dziś wiemy, że cele na 2020 r. nie zrealizowały się, ale jak powiedział Stryjecki, jest szansa, że w 2025 r. Polska będzie posiadała 1,2 GW w co najmniej zaawansowanej budowie w ramach projektu Baltic Power. Podkreślił, że cele wyznaczone w 2013 r. odnośnie 2030 r. są zbieżne, a według obecnego stanu te projekty są realne.

W 2013 r. kluczowym problemem były koszty rozwoju technologii i wytworzenia energii w morskich farmach wiatrowych – wówczas szacowano cenę za 665 zł/MWh, kiedy ogólna cena energii elektrycznej w Polsce oscylowała na poziomie poniżej 200 zł. Obecnie jest to koszt ok. 370 zł/MWh za energię z offshore. 10 lat temu zakładano potencjał rozwoju miejsc pracy na poziomie 25 tys. etatów, obecnie szacunki wynoszą 29-34 tys. miejsc pracy.

Zauważył, że dużo się dzieje w zakresie projektów edukacyjnych, ośrodków badawczych, a branża z administracją podpisała porozumienie sektorowe („Sector deal”). Jest dużo dyskusji w tym zakresie, ale „mniej postępów”. Nie podjęto dotychczas wystarczających działań na rzecz rozwoju sieci morskich, co jest już teraz kluczowe w kontekście rozwoju drugiej i trzeciej fazy rozwoju MEW w Polsce. Mając na uwadze założenia programu z 2013 r., nie podjęto działań w zakresie wdrożenia państwowego monitoringu obszarów morskich. Stryjecki powiedział, że obecnie cały wysiłek związany z badaniami środowiska morskiego na potrzeby morskich farm wiatrowych jest nieproporcjonalnie duży.

Co udało się zrobić przez 10 lat?

W ocenie Stryjeckiego sukcesów jest dużo – wymienił ich kilka:

  • ustalenie ambitnych celów dla morskich farm wiatrowych w polityce energetycznej,
  • uchwalenie planu zagospodarowania obszarów morskich,
  • uchwalenie dedykowanej ustawy promującej wytwarzanie energii z morskich farm wiatrowych,
  • przyznanie wsparcia dla 7 projektów pierwszej fazy MEW o łącznej mocy 5,9 GW
  • przeprowadzenie 11 postępowań rozstrzygających dla drugiej fazy projektów (5,8 GW)
  • rozpoczęcie rozbudowy KSE – są budowane 2 dedykowane stacje elektroenergetyczne
  • podjęte decyzje o budowie portu instalacyjnego w Świnoujściu oraz baz serwisowych
  • funkcjonowanie porozumienia sektorowego i Rady Konsultacyjnej do Spraw Morskiej Energetyki Wiatrowej

Co się nie udało w ciągu 10 lat?

„Może nie dlatego, że ktoś nie chciał tylko dlatego, że priorytety były inne” – powiedział ekspert. Podkreślił, że ważne jest, aby zastanowić się, jak wypełnić luki. Po pierwsze, potrzebna jest baza wyników danych dla poszczególnych lokalizacji, gdyż rezultaty analiz są często zbieżne dla projektów będących obok siebie. Dla każdej lokalizacji badania trwają 12-18 miesięcy i kosztują kilkadziesiąt milionów zł.

Kolejna kwestia to wydłużony permitting. Każda morska farma wiatrowa musi uzyskać razem z infrastrukturą przyłączeniową 4-5 pozwoleń na budowę i 6-8 decyzji lokalizacyjnych na morzu i na lądzie. Każda z tych procedur wymaga kilkunastu opinii i uzgodnień z szeregiem instytucji, co w efekcie daje kilkaset procedur i postępowań administracyjnych, „co jest naprawdę ogromnym i wydaje się zupełnie niepotrzebnym wysiłkiem”. Podobne uzgodnienia były dyskutowane podczas opracowywania planu zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich. Konsultacje trwały 3 lata i uczestniczyły w niej zainteresowane podmioty.

– 30 urzędów, instytucji państwowych, regionalnych, lokalnych jest zaangażowanych w proces przygotowania morskiej farmy wiatrowej. Przy czym, po stronie inwestora zespół, który przygotowuje taki projekt, składa się z 80-120 osób, natomiast po stronie administracji – to 1- 3 osoby dedykowane dla wszystkich projektów morskich farm wiatrowych, a to pokazuje ogromną dysproporcję i bardzo wąskie gardło po stronie administracji – wyjaśniał Stryjecki.

Ostatni element to wskaźnik local content. Stryjecki powiedział, że ogromna liczba polskich firm bierze udział w spotkaniach z inwestorami (np. Dni Dostawcy), nawet po ok. 200 podmiotów, ale ostatecznie mniej niż 25 % polskich firm spełnia wymogi i standardy wykonawców.

Wyzwania

W ocenie eksperta wyzwaniem będzie wzrost kosztów inwestycyjnych, który wyniósł ok. 30% w ciągu ostatnich 2 lat. Pojawiły się zakłócenia łańcucha dostaw, czemu nie pomaga globalna konkurencja, a „Polska nie jest priorytetem na liście”, co powoduje zakłócenia w dostawach. Wyzwaniem są długie, skomplikowane procedury przygotowania projektu, niedostosowana do wyzwań administracja z brakami kadrowymi i brakiem spójnego działania, nieelastyczny i niewystarczająco rozbudowany krajowy system energetyczny, zwłaszcza w kontekście rozwoju drugiej czy trzeciej fazy MEW. W ocenie Stryjeckiego brakuje rozwiązań zapewniających ochronę i bezpieczeństwo morskich farm wiatrowych.

-Dzisiaj nie ma systemowego rozwiązania ochrony tych obiektów – zauważył.

Wyzwaniem są nieefektywne narzędzia wsparcia rozwoju local content. Postulatem branży jest przede wszystkim „drastyczne skrócenie i uproszczenie procedur”, w tym wyeliminowanie niepotrzebnych, dublujących się decyzji i uzgodnień. Potrzebna jest służba morska, która obsługuje proces przygotowania i potem eksploatacji morskiej farmy wiatrowej – od początku do końca projektu. Potrzebne jest też przyspieszenie rozwoju zaplecza logistycznego oraz zapewnienie standaryzacji usług. Kluczowa jest rewizja systemu aukcyjnego dla drugiej fazy MEW.

– Nie powinno być tak, że inwestor przygotowuje projekt za 50 milionów zł do aukcji, a potem przegrywa jedną złotówką – powiedział.

Potrzebne jest też zapewnienie długotrwałego stabilnego odbioru energii z morskich farm wiatrowych oraz budowy sieci programów wodorowych.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy OffshoreWindPoland.pl

Strona główna » Stryjecki: 10 lat rozwoju offshore wind – sukcesy, luki i wyzwania