Mierzwiński: Branża wiatrowa podaje na tacy pokoleniowy projekt rozwojowy. Czy rząd wykorzysta szansę?

Konferencja PSEW 2024 w Świnoujściu potwierdziła, że Polska stoi przed historyczną szansą, aby stać się kluczowym miejscem w europejskim łańcuchu dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej oraz wiodącym krajem w Europie pod względem potencjału mocy zainstalowanej. Coraz liczniej przybywający na coroczną konferencję goście widzą ten potencjał, jak i pierwsze konkrety – obecnie trwającą realizację pierwszej fazy morskich farm wiatrowych, perspektywę kolejnych projektów i powstające nowe fabryki turbin, wież, czy łopat wiatrowych. Rząd Polski otrzymuje od branży – podany na tacy – pokoleniowy, europejski projekt prorozwojowy – pisze w komentarzu dla OffshoreWindPoland.pl Maciej Mierzwiński, ekspert ds. łańcuchów dostaw oraz prezes CEE Energy Group.

Branża jest coraz większą grupą doskonałych profesjonalistów o podobnym sposobie myślenia. Chodzi o myślenie w kategoriach nie tylko realizacji projektów dekarbonizacyjnych, ale w sposób istotnie wspierający rozwój Polski w europejskiej rodzinie. Co jest szczególnie istotne, Polska ma wielu specjalistów o kluczowych kompetencjach i znajomości rynku, pracujących w całej Europie – od Hamburga, przez Brukselę, aż po Madryt. Dzięki tym specjalistom jesteśmy reprezentowani w kluczowych gronach globalnej branży. Ich wkład w kształtowanie polityki i strategii rozwoju tego sektora jest nieoceniony. Dzięki polskim kadrom Polska może skutecznie współpracować z liderami europejskimi i wprowadzać innowacyjne rozwiązania. Ostatni transfery na rynku wskazują, że najlepsi Polscy specjaliści są gotowi do pracy dla krajowego przemysłu.

Obecnie w Polsce realizowany jest program budowy morskich farm wiatrowych o łącznej, zainstalowanej mocy ok. 6 GW. Koszt 1 GW to około 4,5 miliarda euro. Potencjał kolejnych projektów to minimum 10-12 GW, a być może nawet 30 GW. Oznacza to projekt inwestycyjny na poziomie całkowitych nakładów sięgających setek miliardów złotych, zrealizowany w perspektywie 2040 r. Kolejne lata po fizycznej budowie farm wiatrowych to okres ich eksploatacji, która odpowiada za ok. 50-70% kwoty nakładów inwestycyjnych. Jednocześnie struktura polskiego przemysłu wskazuje, że jako kraj mamy istotne możliwości rozwoju produkcji i świadczenia usług w łańcuchu dostaw tego sektora energetyki. Realizacja polskich projektów jest jednocześnie niewielkim procentem inwestycji w Europie, która celuje w ponad 300 GW mocy zainstalowanej. Oznacza to, że projekt budowy morskich farm wiatrowych to nakłady większe niż jakikolwiek inny projekt prorozwojowy, o których rozmawiamy w Polsce, z jednoczesnym wielokrotnym mnożnikiem eksportowym. Po raz pierwszy na konferencję PSEW przyjechali tak licznie przedstawiciele przemysłu – zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Wątek łańcucha dostaw i przemysłu był silnie akcentowany podczas wszystkich dni spotkań.

Mamy więc korzystne uwarunkowania i wyjątkowych ludzi. Istnieje potrzeba rozwoju nowych, zdekarbonizowanych źródeł, istnieje też gotowy do budowy mocy produkcyjnych przemysł. Potencjał tego sektora jest ogromny, a Polska ma teraz wszystkie karty, by wykorzystać tę okazję. Morska energetyka wiatrowa może stać się podstawą programu rozbudowy polskiego przemysłu, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego i stabilności energetycznej.

Niestety, spotkania w Świnoujściu pozostawiły dużą niepewność w zakresie tego, czy damy radę przekonać polityków co do tego, że w kontekście transformacji energetycznej Europy, polski rząd otrzymuje na tacy rozwiązanie, które może zapewnić Polsce miejsce przy stole w nowej, europejskiej przyszłości. Wykorzystanie tej szansy będzie wymagać podjęcia kilku kluczowych decyzji i działań.

Decyzje potrzebne już teraz. Pytanie – które są najpilniejsze?

Po pierwsze, należy uznać, że morska energetyka wiatrowa to projekt strategiczny i prorozwojowy, co oznacza skupienie się nie tylko na kwestiach dekarbonizacji, czy też ilości energii wyprodukowanej, ale – przede wszystkim – na ogólnogospodarczych korzyściach. Nie ma dla Polski lepszej możliwości przekucia założeń Europejskiego Zielonego Ładu w wielowymiarowe korzyści dla społeczeństwa. Niezbędna jest strategia przemysłowa dla tego sektora, określająca nasze ambicje, ścieżkę dojścia i niezbędne do jej realizacji zasoby. W wariancie maksymalnym Polska powinna mieć „gospodarza” całego projektu – nawet w postaci wicepremiera ds. transformacji. Fundacja Wind Industry Hub podejmuje próbę wpisania strategii przemysłu offshore wind w politykę rozwojową kraju, w czerwcu 2024 r. rozpoczynając konsultacje na poziomie ministerialnym. Strategia musi opierać się o specjalizacje, które „od góry” będą kształtować „niższe” poziomy łańcucha dostaw. Musi też być ambitna, rozłożona na lata i dążąca do budowy wysokiego poziomu własności intelektualnej i innowacji, bo w ramach europejskiego przemysłu offshore napotkamy nie tylko na możliwość budowy partnerstw, ale też na silną wewnętrzną konkurencję (co dla efektywności całego sektora jest korzystne). Głęboko wierzę, że nie będzie to dokument odłożony na półkę.

Po drugie, należy wykorzystać i wesprzeć nurt europejski, budowy tzw. European Local Content. Nowe dokumenty unijne jak np. Net Zero Industry Act, mają wesprzeć reindustrializację. Europejskie instytucje są zupełnie w innym punkcie świadomości na temat tego, że przemysł jest podstawą gospodarki. Próba ochrony europejskiego przemysłu automotive to najlepszy przykład przebudzenia. Przemysł morskiej energetyki wiatrowej nie podzieli losu przemysłu fotowoltaiki, o ile słowa przełożymy w czyny. To zadanie dla naszych przedstawicieli w Europie. Jest wiele możliwych rozwiązań. Środki z ETS powinny zasilać inwestycje w łańcuchu dostaw, niezbędne jest wzmocnienie Funduszu Innowacyjności, a także skonkretyzowanie i wdrożenie Funduszu Suwerenności, aby finansować infrastrukturę, porty i zakłady przemysłowe, ale też edukację i innowacje. Ścisła współpraca branży z rządem w zakresie przygotowania do prezydencji być może ułatwi przekazanie „polskich pomysłów” na efektywną, prorozwojową i sprawiedliwą transformację energetyczną w oparciu w dużej mierze o potencjał energetyki morskiej.

Po trzecie, liderzy polskich projektów „wiatru na morzu” – w szczególności Orlen i PGE – powinny wzmacniać swoje kompetencje, mieć doskonały kontakt z polskim przemysłem, urzędami odpowiedzialnymi za decyzje, a także z Europą, aby być świadomymi najnowszych trendów w każdym aspekcie. A wybierając partnerów dla realizacji – powinni kierować się efektywnością projektów i synergiami, ale też uwzględnieniem interesów europejskiego przemysłu i założeń strategii przemysłowej.

Po czwarte, rozwój energetyki na morzu powinien być równomierny, uwzględniający możliwości polskiego i europejskiego przemysłu. Oznacza to regularność i przewidywalność uruchamiania kolejnych projektów.

Po piąte, przygotowanie realizacji projektów powinno uwzględniać umiejętne wykorzystanie narzędzi, które daje prawo europejskie. Przede wszystkim, należy zapewnić wykorzystanie kryteriów niecenowych w aukcjach. Jest kilka istotnych specyficznych dla naszego kraju wymogów, które muszą być spełnione, a które jednocześnie mogą być wypełnione przez europejskie, w tym polskie firmy. Bezpieczeństwo kluczowych komponentów, brak uzależnienia, innowacyjność, uwzględnienie rozwoju kadr – to tylko niektóre z nich. To zadanie dla administracji, aby kolejne systemy wsparcia uwzględniały najnowsze rozwiązania UE. Do tego trzeba się przygotowywać już teraz (wraz z pracami zespołu ds. ceny maksymalnej).

Po szóste – edukacja. Jest to temat coraz częściej pojawiający się podczas kluczowych dyskusji i debat. „W edukacji, tak jak w energetyce, potrzebujemy miksu. W podstawie powinna pracować kampania informacyjna, świadomościowa dotycząca OZE” – mówiła Aleksandra Jampolska w panelu w Świnoujściu prowadzonym przez Oliwię Mróz-Malik. Te słowa dobrze oddają dość fundamentalne potrzeby. Powyżej tych fundamentów mamy bardzo istotne doświadczenia jak organizację branżowych konferencji edukacyjnych i kilka programów pilotażowych. Jednak istnieje poczucie, że dzieje się to akcyjnie, bez systemowego wsparcia. Duże liczby wakatów w nowych fabrykach będą w sektorze za niespełna rok. Zapewne już jesteśmy spóźnieni, ale edukacja powinna być częścią strategii przemysłowej.

Polski rząd ma unikalną szansę, by wykorzystać potencjał morskiej energetyki wiatrowej jako kluczowego elementu transformacji energetycznej i gospodarczej. Dzięki wsparciu europejskich regulacji, współpracy międzynarodowej i zaangażowaniu polskich specjalistów, Polska może stać się ważnym elementem tego strategicznego europejskiego projektu. Kluczowe jest, aby rząd podjął zdecydowane działania, które umożliwią pełne wykorzystanie tego potencjału i zapewnią Polsce miejsce przy stole w nowej, europejskiej przyszłości energetycznej.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie artykułu jest możliwe tylko za zgodą wydawcy BlueGreen Content Studio.

Zostaw komentarz

Strona główna » Mierzwiński: Branża wiatrowa podaje na tacy pokoleniowy projekt rozwojowy. Czy rząd wykorzysta szansę?