Kilka dni temu pojawiła się elektryzująca opinię publiczną informacja o czasowym zawieszeniu w Szczecinie projektu budowy fabryki łopat wiatrowych dla morskiej energetyki wiatrowej. Ocenę tej decyzji warto wysnuć po przeanalizowaniu sytuacji na rynku w Europie i w skali globalnej. Vestas obecnie dopasowuje plany produkcyjne do warunków rynkowych, a tymczasowe wstrzymanie prac nad fabryką nie oznacza de facto porzucenia produkcji. Dziennikarze Financial Times wskazali, że jest to cios w plany Polski, zapominając, że nasz kraj stał się za sprawą budowanych i rozwijanych fabryk filarem „european content”. Decyzja Vestasa jest wręcz ostrzeżeniem nie tylko dla Polski, ale – może przede wszystkim – dla całej Europy, znajdującej się coraz bardziej pod presją chińskiej konkurencji.
18 października dziennikarze Financial Times poinformowali jako pierwsi, że Vestas zawiesza projekt budowy fabryki łopat wiatrowych dla morskiej energetyki wiatrowej w Szczecinie. Jest to jeden z flagowych projektów duńskiego producenta w Polsce, którego planami realizacji pochwalił się w 2024 r. Kilka miesięcy później w maju Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Szczecinie wszczął postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla zakładu. Zgodnie z zapowiedziami, komponenty miały być przeznaczone na rynek morskiej energetyki wiatrowej w Europie – chodzi o łopaty dla modelu turbiny wiatrowej V236-15.0 MW. Produkcja miała ruszy w 2026 r. oraz wygenerować 1000 bezpośrednich miejsc pracy, umacniając Polskę na mapie przemysłu wiatrowego, ale też samego Vestasa na rynku offshore wind.
Duński producent w stanowiskach przesłanych do mediów wyjaśnia, że decyzja jest spowodowana słabym popytem na morskie łopaty wiatrowe. Europejska branża wiatrowa boryka się z wyższymi kosztami produkcji, problemami z łańcuchem dostaw i sprzeciwem politycznym administracji Donalda Trumpa wobec dalszego rozwoju energetyki wiatrowej w USA. Warto tu podkreślić, że na początku rozwój wiatraków morskich w USA bazowałby na komponentach produkowanych w Europie – Amerykanie mają dosyć rozwinięty potencjał przemysłowy onshore, gorzej jest z komponentami dla offshore. Z tego powodu administracja byłego prezydenta Joe Bidena przeznaczyła znaczne środki pieniężne na inwestycje w infrastrukturę i przemysł, a całą politykę przemysłową wspierała ustawa Inflation Reduction Act, budząc niepokój Europy w kontekście ryzyka przeniesienia produkcji komponentów wiatrowych i infrastrukturalnych do USA.
Dziś Vestas „nadal inwestuje w lokalną produkcję tam, gdzie pozwala na to wielkość rynku morskiej energetyki wiatrowej i pewność jego rozwoju” – stwierdziła firma w komentarzu dla FT. W Polsce Vestas rozwinął halę montażową w Szczecinie (po przejęciu zakładu ST3 Offshore), która zapewnia piasty i gondole dla morskich turbin wiatrowych V236-15.0 MW. Przypomnijmy, że 2 lutego 2024 r. w trakcie wizyty Fryderyka X, króla Danii w Polsce, w Szczecinie odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę Vestas Assembly Hall, na której obecna była również nasza redakcja. Przedstawiciele branży i decydenci podkreślali, że jest to element wzmacniający rolę Polski na przemysłowej mapie energetyki wiatrowej oraz zacieśniający relacje polsko-duńskie. W drugim kwartale 2025 r. Vestas zmontował pierwszą gondolę turbiny V236 w zakładzie w Polsce.
Vestas wzmacnia segment onshore, także w Polsce. Przejęcie fabryki w Goleniowie
W ubiegłym miesiącu Vestas poinformował o oficjalnym przejęciu fabryki łopat wiatrowych lądowych w Goleniowie koło Szczecina, wcześniej należącą do LM Wind Power. Transakcja została sfinalizowana po uzyskaniu wszystkich niezbędnych zgód regulacyjnych, zgodnie z umową podpisaną 15 maja 2025 r. Tu producent wyjaśnił, że przejęcie stanowi kolejny krok w strategicznej ekspansji europejskiej bazy produkcyjnej i łańcucha dostaw Vestas w celu zaspokojenia przyszłego popytu i wsparcia rosnących potrzeb Europy w zakresie dostępu do bezemisyjnej energii. Fabryka została założona w 2009 roku, rozbudowana w 2017 roku i będzie kontynuować dostawy łopat dla lądowych rozwiązań wiatrowych Vestas, w tym turbiny V172-7.2 MW EnVentus. Wszystkich ok. 400 byłych pracowników LM Wind Power Vestas będzie angażował do dalszej pracy, co zwiększa obecność Vestas w Polsce do prawie 2000 pracowników. Obecnie na stronach rekrutacyjnych można dostrzec liczne nabory na stanowiska w Goleniowe, a oferty pojawiały się wielokrotnie w naszym przeglądzie „Kariera na Fali”.
Modyfikacje w planach produkcyjnych dotyczą nie tylko Polski. Vestas stale inwestuje i dostosowuje swoje moce produkcyjne do istniejących warunków. W ubiegłym roku Vestas ogłosił „transformację” swojej fabryki na wyspie Wight, która od 2002 roku produkowała łopaty dla morskich turbin wiatrowych. Producent podkreślał, że ta strategiczna decyzja odzwierciedla zarówno zmieniające się warunki rynkowe, jak i nową politykę energetyczną Wielkiej Brytanii. Fabryka koncentrowała się na produkcji łopat do turbin morskich V174, jednak popyt na ten model dobiegł końca, a ograniczenia lokalizacyjne uniemożliwiają produkcję następnej generacji łopat dla projektów offshore wind. W odpowiedzi na te wyzwania, we współpracy z brytyjskim rządem, Vestas zaplanował przekształcenie zakład produkcji na rzecz projektów lądowych łopat.
Warto zauważyć, że Vestas stale informuje o nowych zamówieniach na turbiny wiatrowe, w szczególności tych na lądzie. Tylko we wrześniu producent poinformował o zamówieniach m.in. na turbiny wiatrowe EnVentus o łącznej mocy 239 MW w Niemczech, turbiny wiatrowe m.in. V162-7,2, V162-6.2, 136-4,5 o łącznej mocy 346 MW w Niemczech, Danii i Wielkiej Brytanii, turbin V162-5,6, V162-6.0 i V150-4,5 o łącznej mocy 94 MW we Włoszech itd. Zamówienia na najmocniejsze turbiny V162-7,2 MW i V172-7,2 MW przekroczyły już 1 GW.
Informacji o ostatnich zamówieniach na turbiny offshore Vestasa trudno dostrzec. Komunikat z marca br. informuje o zamówieniu od Copenhagen Infrastructure Partners na 33 turbiny V236-15.0 MW oraz długoterminową, kompleksową umowę serwisową (projekt Fengmiao I u wybrzeży Taichung w Tajwanie). Popyt na turbiny wiatrowe offshore wind występuję, ale nie na takim samym poziomie, co w przypadku energetyki lądowej. Nie dziwią więc kierunki decyzyjne Vestasa.
Sytuacja Vestas
Sytuacja finansowa firmy jest na stabilnym poziomie. Duński producent Vestas Wind Systems A/S przedstawiając wyniki finansowe za drugi kwartał 2025 roku, wykazał przychody w wysokości 3,745 mld euro. Jest to wzrost o 13,6% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Niższe zamówienia w porównaniu z rokiem poprzednim wynikają z oczekiwania klientów na rozstrzygnięcia w zakresie polityk energetycznych, szczególnie w USA.
Wyniki były napędzane poprawą wydajności projektów lądowych i niższymi kosztami gwarancji, ale były częściowo kompensowane przez inwestycje w zwiększenie skali segmentu offshore wind. Głównym celem Vestasa było dostarczenie pierwszych produktów dla modelu V236-15.0 MW, co się udało.
Henrik Andersen, prezes i dyrektor generalny grupy, wskazywał na wyzwania rynkowe: „W kwartale mieliśmy dobry moment zamówień w regionie EMEA, ale niepewność polityczna wpłynęła na kluczowe rynki. Vestas kontynuuje pracę z klientami, partnerami i rządami w celu rozwiązania wyzwań rynkowych i pomocy w budowie przystępnych cenowo, bezpiecznych i zrównoważonych systemów energetycznych”.
Warto przypomnieć, że całkiem niedawno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył łącznie ponad 3,3 mln zł kar na 11 przedsiębiorców za generowanie zatorów płatniczych, w tym na kluczowe firmy z sektora energetycznego. Wśród ukaranych znalazła się Vestas-Poland sp. z o.o., która otrzymał karę w wysokości 82 658,91 zł.
Chińskie ambicje docierają do granic Europy
Wstrzymywanie rozwoju fabryk lub wycofanie się europejskich producentów z ich głównego rynku może otworzyć de facto drzwi azjatyckim konkurentom, którzy próbują wejść na rynek offshore wind w Europie od dłuższego czasu. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Ostatnio rynek zelektryzowała informacja o tym, że chiński producent turbin wiatrowych Mingyang Smart Energy ogłosił plany budowy zakładu produkcyjnego w Szkocji o wartości do 1,5 mld funtów (2 mld dolarów). Zapowiedziano, że projekt może stworzyć nawet 1500 miejsc pracy, oraz że będzie realizowany w trzech fazach. W planie jest budowa zakładu produkującego łopaty i gondole turbin wiatrowych (rozpoczęcie produkcji w 2028 r.), rozbudowa fabryki o zdolności produkcyjne dla przemysłu pływających farm wiatrowych (floating offshore wind), oraz produkcja systemów sterowania, elektroniki i innych kluczowych komponentów. Preferowaną lokalizacją inwestycji został Port Ardersier w pobliżu Inverness. Co więcej, Mingyang podpisał również umowę z Octopus Energy – największym dostawcą energii elektrycznej w kraju – w celu zbadania możliwości wykorzystania technologii Mingyang w projektach wiatrowych.
Wcześniej w 2024 r. włoskie ministerstwo przemysłu, Mingyang Smart Energy oraz spółka Renexia podpisały MoU w sprawie powołania spółki Newo, która będzie odpowiedzialna za budowę fabryki morskich turbin wiatrowych 18.8 MW MySE (500 mln euro, 1 300 miejsc pracy). Firmy także w 2024 r. podpisały umowę na projekt inżynieryjny wstępny (FEED) projektu Med Wind. Porozumienie stanowi kolejny kamień milowy w rozwoju Med Wind – pływającej farmy wiatrowej o mocy 2,8 GW, zlokalizowanej 80 km od wybrzeża Sycylii, która będzie zasilana nowymi turbinami Ming Yang.
W polskiej przestrzeni publicznej hucznie odbiła się informacja, że Chińczycy zapewnią turbiny wiatrowe dla niemieckiej farmy wiatrowej, ale informacja, że Mingyang Smart Energy nie dostarczy ostatecznie turbin wiatrowych dla MFW Waterkant o mocy 300 MW – już nie miała takiego posłuchu. Jest to projekt Luxcary – inwestor ostatecznie wybrał technologię Siemensa, kończąc współpracę z chińskim producentem.
Co na to branża?
Do decyzji Vestasa ustosunkowało się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). Organizacja podkreśla, że decyzja o tymczasowym wstrzymaniu fabryki nie jest odzwierciedleniem perspektyw dla sektora morskiej energetyki wiatrowej w naszym kraju.
„To ruch o charakterze globalnym, wynikający z sytuacji na europejskim rynku i strategii firmy, a nie ocena polskiego potencjału”.
PSEW wyjaśnia, że Polska stała się miejscem, w którym Vestas lokuje swoją produkcję ukierunkowaną na wiele rynków (m. in. niemiecki, brytyjski, państw Beneluksu).
„Polska pozostaje jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się rynków offshore w Europie”.
„Czasowe przesunięcie jednej inwestycji nie świadczy o odwrocie, lecz o dostosowaniu globalnej strategii firmy do zmieniających się warunków rynkowych”.
Polskie firmy coraz częściej uczestniczą w międzynarodowych projektach, dostarczając komponenty i usługi na rynki europejskie. Dziś już około 600 firm w Polsce jest lub planuje aktywność w obszarze morskiej energetyki wiatrowej – informuje organizacja.
„Mamy w kraju lidera w dziedzinie specjalistycznych kabli, montujemy turbiny, wykonujemy morskie i lądowe stacje transformatorowe, realizujemy większość zleceń na konstrukcje stalowe, budujemy już morskie wieże dla wiatraków”.
Rynki kierują się w stronę kontraktów różnicowych
Zanim klikniemy w artykuł z alarmującym tytułem o „końcu offshore wind w Polsce i Europe”, pomimo wyzwań biznesowych i politycznych branża ta stale się rozwija. Rok 2025 jest kluczowy także dla sektora w Polsce. Tylko w tym roku sześć nowych projektów podjęło ostateczną decyzję inwestycyjną (FID): trzy w Polsce, dwa w Niemczech i jeden w Wielkiej Brytanii. Łączna wartość tych projektów sięga wynosi 22 mld euro i obejmuje 6 GW mocy. Jedna z polskich farm wiatrowych była największą prywatną inwestycją w Polsce w historii (projekt Polenergii i Equinora).
Europejska branża zwraca uwagę, że rządy wystawiają na aukcje więcej morskich projektów wiatrowych niż kiedykolwiek wcześniej. Wielka Brytania prowadzi obecnie rundę aukcyjną, która powinna przynieść blisko 10 GW w nowych projektach (wyniki będą znane na przełomie 2025/2026. Polska wkrótce przeprowadzi swoją pierwszą aukcję zaplanowaną na 17 grudnia 2025 r.
Są oczywiście elementy, które utrudniają rozwój rynku. Nie wspominając o rosnących kosztach produkcji i kosztach pracowniczych, obsługi kredytów, to wiele zawirowań dostrzeganych jest w segmencie aukcyjnym, czyli na etapie wsparcia projektów. Negatywne lub ujemne licytacje („negative bidding”) to mechanizm zastosowany w niektórych krajach. Deweloperzy morskich farm wiatrowych muszą płacić za prawo do budowy farm wiatrowych. Co ciekawe, rządy w Danii, Niemczech o Niderlandach, które prowadziły aukcje z tym mechanizmem, przechodzą w kierunku kontraktów różnicowych (CfD), które mają zapewnić stabilność rozwoju projektów.
Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej WindEurope, europejski łańcuch dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej stale się rozwija. Obecne zdolności produkcyjne turbin wiatrowych sięgają 10 GW łącznej mocy rocznie. Branża inwestuje w nowe fabryki – obecnie ponad 13 mld euro w całym łańcuchu wartości morskiej energetyki wiatrowej. Obecnie UE dysponuje 21 GW mocy wiatrowej na morzu. Do 2030 roku moc ta wzrośnie do 46 GW. Do 2050 roku UE dąży do osiągnięcia 300 GW.
„Negatywne oferty mogą wydawać się krótkoterminowym zyskiem dla ministerstw finansów. Ale to długoterminowy koszt dla społeczeństwa” – mówi Giles Dickson, dyrektor generalny WindEurope. Finlandia, Szwecja, Łotwa i Estonia wciąż rozważają aukcje negatywne.
Źródło informacji: Financial Times, Reuters, WindEurope, Vestas, OffshoreWindPoland.pl.






