Krukowski: Globalna kumulacja projektów offshore wind jest wyzwaniem dla rynku budownictwa energetycznego

Redakcja OWP
Redakcja OWPhttp://offshorewindpoland.pl
Na bieżąco śledzimy rozwój projektów offshore wind, analizujemy trendy rynkowe i dostarczamy eksperckich informacji o technologiach, regulacjach oraz kluczowych graczach na rynku. Masz newsa lub uwagę? Pisz na redakcja@offshorewindpoland.pl

Materiały autora

Transformacja energetyczna znacząco przyspieszyła, a wraz z nią rośnie liczba projektów morskich farm wiatrowych rozwijanych w skali globalnej, także w Polsce. Wyzwaniem staje się nie tylko dostępność wykwalifikowanych kadr, ale także moce produkcyjne i terminy dostaw kluczowych komponentów. Hitachi Energy jest jednym z kluczowych wykonawców i dostawców realizujących zadania w obszarze systemów elektroenergetycznych w projektach morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Hitachi Energy już dziś sygnalizuje chęć udziału w drugiej fazie offshore wind w Polsce, ale także w kolejnych projektach na światowym rynku. Zwiększający się popyt na komponenty i usługi jest powodem dynamicznego rozwoju firmy między innymi poprzez inwestycje w zwiększenie zdolności produkcyjnych fabryki transformatorów w Łodzi. Firma od wielu lat sięga po potencjał polskiego budownictwa elektroenergetycznego. – Skupiamy się przede wszystkim na realizacji naszych kontraktów w ustalonych harmonogramach, a warto podkreślić, że rozbudowanych systemów potrzebują nie tylko morskie farmy wiatrowe powiedział w wywiadzie z redakcją OffshoreWindPoland.pl Hubert Krukowski, wiceprezes zarządu i dyrektor Marketingu i Sprzedaży w Hitachi Energy w Polsce.

Patrycja Rapacka: Gdzie jest obecne miejsce Hitachi Energy na mapie offshore wind w Polsce?

Hubert Krukowski: Jesteśmy jednym z głównych dostawców komponentów elektroenergetycznych dla morskich farm wiatrowych, a także generalnym wykonawcą systemów elektroenergetycznych w Polsce. Obecnie działamy w projektach morskich farm wiatrowych realizowanych w tzw. I fazie. W innych projektach jesteśmy dostawcą systemów sterowania i nadzoru oraz aparatury wysokiego napięcia, zarówno dla części morskiej, jak i lądowej. Jak widać, działamy wielotorowo jako wykonawca w szerszym zakresie, ale również jako dostawca podzespołów i elementów infrastruktury elektroenergetycznej.

Jak oceniają Państwo dotychczasowe doświadczenia na polskim rynku offshore wind?

Hitachi Energy jest firmą globalną, z dużą lokalną obecnością, co pozwala nam czerpać z doświadczeń naszych kolegów, którzy mają znaczące osiągnięcia w zakresie rozwoju morskich farm wiatrowych w największych projektach na świecie. Czerpiemy z tego doświadczenia, ponieważ większość prac projektowych, a później wykonawczych, będzie realizowana przez nasze zespoły lokalne.

Realizacja projektów elektroenergetycznych to spore wyzwanie. Nie dotyczy to wyłącznie morskiej energetyki wiatrowej. Obserwujemy, że po pandemii COVID-19, która zerwała łańcuchy dostaw, transformacja energetyczna nie tylko w Polsce, ale na całym świecie znacząco przyspieszyła. Widzimy też, że wiele kontraktów jest realizowanych w tym samym czasie. W związku z tym mamy do czynienia z dwoma głównymi wyzwaniami: z jednej strony są to nieodbudowane w pełni łańcuchy dostaw i wzrost kosztów surowców, elementów i podzespołów, a z drugiej – zwiększone zapotrzebowanie na urządzenia elektroenergetyczne, takie jak transformatory czy całe systemy przesyłu prądu stałego (HVDC). Postrzegamy to jako jeden z głównych problemów wpływających na tempo i realizację projektów, nie tylko w morskiej energetyce wiatrowej, ale generalnie we wszystkich projektach, gdzie infrastruktura przyłączeniowa jest niezbędna.

Widząc tę sytuację staramy się wychodzić jej naprzeciw, stąd też nasze niedawno ogłoszone globalne inwestycje w fabryki transformatorów w Finlandii, Szwecji i Niemczech – widzimy bowiem, że transformator jest wąskim gardłem i elementem, który najbardziej wpływa na harmonogram budowy stacji elektroenergetycznej i całego przyłącza. Inwestujemy znaczące środki w fabryki transformatorów na całym świecie. Niedawno ogłosiliśmy plan inwestycji o wartości 6 miliardów dolarów w perspektywie do roku 2027. Dotyczy to zarówno budowy nowych fabryk, jak i rozbudowy istniejących obiektów oraz zwiększenia ich mocy produkcyjnych.

Są Państwo stałym uczestnikiem Dni Dostawcy dla polskich projektów offshore wind jako głównym wykonawca systemów elektroenergetycznych. Czy polskie firmy chętnie uczestniczą w spotkaniach z Hitachi Energy?

Przyznam, że to bardzo pozytywne doświadczenie. Pod egidą firm Equinor i Polenergii zorganizowaliśmy Dzień Dostawcy w Łodzi, poświęcony realizacji ich projektów w sferze elektroenergetycznej. W wydarzeniu wzięło udział około 200 firm, co świadczy o ogromnym zainteresowaniu. Rzeczywiście zobaczyliśmy, że w łańcuchu dostaw jest mnóstwo firm zainteresowanych uczestnictwem w projektach. Co więcej, poznaliśmy wiele nowych dla nas przedsiębiorstw, które budują swoje kompetencje i chcą aktywnie wspierać realizację tych projektów.

Z wieloma z tych firm nawiązaliśmy dalszy kontakt i rozpoczęliśmy proces włączania ich na listę kwalifikowanych wykonawców. Nawiązaliśmy dużą liczbę relacji biznesowych. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni zainteresowaniem i wierzymy, że uda nam się zwiększyć zaangażowanie „lokalnego contentu” również w naszym zakresie działalności.

Z jakimi problemami borykają się Państwo obecnie w realizacji projektów? Najczęściej wskazuje się na braki kadrowe, rosnące koszty czy skomplikowane procedury uzyskiwania pozwoleń.

Rzeczywiście, kadry to jeden z kluczowych problemów. Potrzebujemy inżynierów, nie tylko elektroenergetyków – jak rozmawiam z kolegami z branży offshore, słyszę o niedoborze hydrotechników i specjalistów z innych dziedzin, których kompetencje do tej pory nie były tak potrzebne na naszym rynku lub zapotrzebowanie na nie było znacznie mniejsze. My również, jak wspomniałem, cały czas zatrudniamy nowych pracowników i rozbudowujemy nasze moce produkcyjne, stąd potrzebujemy kolejnych specjalistów do naszych oddziałów: od inżynierów elektryków, projektantów stacji elektroenergetycznych, po operatorów maszyn, kontrolerów jakości, kierowników i mistrzów produkcji. Mimo że nie jest to łatwe zadanie…

Jak Hitachi Energy radzi sobie z tymi wyzwaniami?

Współpracujemy z uczelniami, co jest najbardziej efektywną metodą pozyskiwania talentów do naszych zespołów. Przykładem bardzo dobrej współpracy jest relacja między naszym Centrum Technologicznym zlokalizowanym w Krakowie a Akademią Górniczo-Hutniczą. Współpraca ta jest mocna nie tylko na płaszczyźnie naukowej, gdzie korzystamy ze wsparcia AGH i wymieniamy się doświadczeniami, ale również w zakresie pozyskiwania młodych talentów do naszych jednostek.

Co z ryzykami w zakresie opóźnień w harmonogramach i rosnącym popytem na budownictwo elektroenergetyczne?

Myślę, że należy to podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczy projektów, które obecnie realizujemy – tam nie widzimy szczególnych zagrożeń. Jesteśmy w stałym kontakcie z inwestorami, gdzie dyskutujemy wszelkiego rodzaju ryzyka i w razie potrzeby na bieżąco je mitygujemy. Zarówno zasoby, jak i materiały są zabezpieczone, a realizacje postępują zgodnie z planem i harmonogramem.

Druga część dotyczy tego, co nas czeka w kolejnych latach, czyli między innymi projekty II fazy offshore oraz projekty rozbudowy infrastruktury lokalnej prowadzonej przez PSE, operatora sieci przesyłowej. Znamy ich plany inwestycyjne z ostatnich ogłoszeń – są ogromne. Widzimy zagrożenie w postaci kumulacji dużych projektów w jednym czasie. Może to skutkować brakiem wystarczających sił wykonawczych na rynku polskim, a co za tym idzie – wzrostem cen usług w skali globalnej.

Jak wspomniałem, transformacja energetyczna znacząco przyspieszyła po pandemii i wybuchu wojny. Zauważono, że połączenia transgraniczne są niezwykle ważne, aby móc szybko synchronizować systemy energetyczne między sobą. Dlatego obserwujemy znaczny wzrost inwestycji w interkonektory które bazują na technologii przesyłu prądu stałego. Zmiana miksu energetycznego powoduje, że mówimy o coraz większych mocach przyłączonych do sieci. Technologia HVDC jest w wielu miejscach pożądana, zwłaszcza dla projektów znacznie oddalonych od linii brzegowej i dużych pod względem mocy. Rzeczywiście widzimy duże obłożenie zarówno naszej fabryki, jak i wiemy, że nasi konkurenci mierzą się z podobnymi wyzwaniami w tym zakresie.

Czy ma Pan sugestie lub porady z perspektywy głównego wykonawcy dla firm, które aspirują do wejścia na ten rynek lub już działają jako podwykonawcy w obszarze elektroenergetyki?

Polski rynek nie jest łatwym rynkiem. Nawet jeśli mówimy o offshore, wiemy, że projekty II fazy są prowadzone przez spółki Skarbu Państwa. W konsekwencji postępowania przetargowe muszą być prowadzone w oparciu o Prawo zamówień publicznych, co stanowi wysoki próg wejścia szczególnie dla firm zagranicznych, które nie mają doświadczenia w tym zakresie. To jest z pewnością istotne wyzwanie.

Jak już mówiłem, kolejnym wyzwaniem są kadry i potrzeba rozwoju nowych kompetencji – to chyba główne kierunki, na które muszą zwrócić uwagę firmy chcące się zaangażować w projekty offshore wind.

Czy mają Państwo aspiracje, aby jeszcze bardziej zaangażować się w polskim sektorze morskiej energetyki wiatrowej i wesprzeć projekty II fazy w Polsce, która nadchodzi de facto wielkimi krokami?

Tak, dla Hitachi Energy zarówno w Polsce, jak i globalnie, segment morskiej energetyki wiatrowej oraz generalnie OZE jest jednym ze strategicznych obszarów. Na pewno będziemy podchodzić do projektów II fazy w podobnym trybie jak do projektów I fazy. Będziemy chcieli przekonać inwestorów do naszych ofert, zarówno w zakresie innowacyjnych produktów i systemów, jak i wykonawstwa elektroenergetycznego.

Jesteśmy bardzo zainteresowani tym rynkiem i aktywnie się do niego przygotowujemy. Zwiększamy moce produkcyjne naszej fabryki transformatorów w Łodzi, aby zabezpieczyć miejsce na produkcję i zwiększyć jej możliwości pod kątem dostaw dla przyszłych projektów.

Dziękuję

- REKLAMA -

Zainteresuje Cie

Zostaw komentarz

- REKLAMA -spot_img

Najnowsze informacje

- REKLAMA -spot_img