Morskie farmy wiatrowe nie są głównym zagrożeniem dla rybaków. Instrat publikuje raport

Redakcja OWP
Redakcja OWPhttp://offshorewindpoland.pl
Na bieżąco śledzimy rozwój projektów offshore wind, analizujemy trendy rynkowe i dostarczamy eksperckich informacji o technologiach, regulacjach oraz kluczowych graczach na rynku. Masz newsa lub uwagę? Pisz na redakcja@offshorewindpoland.pl

Materiały autora

22 października we Władysławowie został przedstawiony raport „Niespokojny Bałtyk. Polskie rybołówstwo a morskie farmy wiatrowe”, który opracowali eksperci Fundacji Instrat. Iwona Bojadżijewa, autorka raportu i kierowniczka projektów w Instracie w komentarzu dla OffshoreWindPoland.pl wskazuje, że polskie rybołówstwo bałtyckie mierzy się obecnie z problemami, które wynikają przede wszystkim z degradacji środowiska morskiego i powiązanych z tym niskich limitów połowowych. – Problemy wynikające z budowy morskich farm wiatrowych będą stanowić utrudnienia dla rybaków, ale nie stanowią dla nich głównego zagrożenia – podkreśla.

Nowym celem Instratu jest postawienie szerszej diagnozy dotyczącej głównych problemów bałtyckiej branży rybackiej. Jednym z elementów jego realizacji jest przygotowanie pierwszego raportu „Niespokojny Bałtyk Polskie rybołówstwo a morskie farmy wiatrowe”. W raporcie autorzy odnoszą się do rybołówstwa komercyjnego, czyli wykonywanego w celach zarobkowych. Pisząc w raporcie„ rybołówstwo” lub „rybołówstwo bałtyckie”, Fundacja ma myśli rybołówstwo komercyjne. Jednak niektóre z problemów (np. ograniczenia w połowach) czy możliwości, które potencjalnie stworzy branża MEW, mogą też obejmować morskie rybołówstwo rekreacyjne.

Z raportu wynika, że morskie farmy wiatrowe wpłyną na organizację i lokalizację połowów na Morzu Bałtyckim, co przełoży się na wyższe koszty prowadzenia działalności przez rybaków w Polsce. Jak się okazuje, największymi problemami tego sektora są jednak przetrzebiona populacja ryb i zły stan morskiego ekosystemu. W rezultacie rybakom przyznawane są coraz niższe kwoty połowowe wyznaczające, ile ryb danego gatunku można legalnie złowić w określonym czasie i obszarze.

„To główna przyczyna spadku rentowności rybołówstwa” – czytam w raporcie.

Tą kwestię wyjaśnia nam też Iwona Bojadżijewa.

– Polskie rybołówstwo bałtyckie mierzy się obecnie z problemami, które wynikają przede wszystkim z degradacji środowiska morskiego i powiązanych z tym niskich limitów połowowych. Problemy wynikające z budowy morskich farm wiatrowych będą stanowić utrudnienia dla rybaków, ale nie stanowią dla nich głównego zagrożenia. Sprawiedliwa transformacja sektora de facto już się dzieje za sprawą środków z programów operacyjnych, a jej uzupełnieniem powinna być ściślejsza współpraca rybaków z sektorem morskich wiatraków – wskazuje Iwona Bojadżijewa, autorka raportu i kierowniczka projektów w Instracie.

Autorzy raportu zauważają, że realizacja dużych projektów infrastrukturalnych, takich jak morskiej farmy wiatrowej, wiąże się z nieuniknionymi kosztami społecznymi i środowiskowymi, a rybacy bałtyccy są jedną z grup społecznych, która z pewnością je poniesie.

„Rolą państwa jest zadbanie o ich interes i złagodzenie skutków inwestycji na morzu dla sektora rybołówstwa. Rybołówstwo bałtyckie jest już w procesie sprawiedliwej transformacji od wielu lat za sprawą ciągłego strumienia funduszy unijnych. Deweloperzy farm wiatrowych mogą dodatkowo wesprzeć ten proces poprzez przygotowanie skierowanej do rybaków oferty na świadczenie pracy i usług. Nawet jeżeli te możliwości są ograniczone, to powinny być w pełni wykorzystane i precyzyjnie komunikowane”.

Czytamy dalej, że programy unijne określają priorytety istotne z punktu widzenia sprawiedliwej transformacji sektora rybołówstwa komercyjnego. Należą do nich dywersyfikacja działalności gospodaczej armatorów, dofinansowanie podnoszenia lub zmiany kwalifikacji przez rybaków czy odszkodowania za złomowanie kutrów i utratę pracy.

„Polscy rybacy nie mieli wpływu na decyzje o lokalizacji MFW, jednak nie kwestionują potrzeby ich budowy. Organizacje rybackie od lat uczestniczą w konsultacjach społecz nych dotyczących użytkowania Bałtyku i prowadzą dialogi z deweloperami farm wiatrowych. Dzięki temu udało się m.in. nie wpisywać zakazu prowadzenia rybołówstwa na terenie MFW do planu zagospodarowania przestrzennego Bałtyku”.

Instrat wskazuje, że z punktu widzenia rybaków kluczowe jest wypracowanie jasnych i możliwie jak najmniej restrykcyjnych zasad użytkowania akwenów przeznaczonych dla morskiej energetyki wiatrowej.

„Istotne są również ustalenie warunków rekompensowania ewentualnych strat w związku z ograniczeniem połowów oraz uwzględnienie polskich statków rybackich jako potencjalnych usługodawców dla sektora zielonej energii”.

Problem z przekwalifikowaniem rybaków

Rybacy ze względu na swoją specjalizację i lokalizację prowadzenia działalności mają ograniczone możliwości znalezienia zatrudnienia przy budowie i eksploatacji MFW ze względu na inne kwalifikacje zawodowe, zaawansowany wiek i nieznajomość języka angielskiego.

– Najłatwiej będzie im znaleźć pracę na statkach obsługujących MFW, w szczególności na jednostkach dozorujących inwestycje – czytamy.

- REKLAMA -spot_img

Zainteresuje Cię

Zostaw komentarz

- REKLAMA -spot_img

Najnowsze informacje