Czy można pogodzić rozwój technologii wiatrowej z kompleksową ochroną przyrody? Branża wiatrowa od wielu lat wdraża rozwiązania ograniczające kolizje ptaków z turbinami wiatrowymi oraz wspiera działania na rzecz bioróżnorodoności. Był to temat rozmów III edycji Konferencji „Energetyka Wiatrowa i Ptaki”, która zgromadziła naukowców, przyrodników, przedstawicieli branży wiatrowej i dostawców technologii. Dyskusje skupiły się na innowacyjnych rozwiązaniach technologicznych, wyzwaniach regulacyjnych oraz miejscu bioróżnorodności w strategiach ESG.
Systemy monitoringu offshore potrzebują wsparcia finansowego
Dr Aonghais Cook z The Biodiversity Consultancy podkreślił kluczowe wyzwania w zakresie monitoringu morskich farm wiatrowych. Potrzebne są systemy odporne na warunki morskie, w tym systemy kamer rejestrujące ptaki zbliżające się do turbin, gdzie kluczowa jest jakość obrazowania otoczenia farm, oraz systemy radarowe lokalizujące zbliżające się ptaki.

Głównym problemem pozostaje jednak finansowanie. Choć systemy są niezbędne, podczas spotkania pojawiały się głosy, że powstaje pytanie, kto ma ponosić koszty instalacji systemów i ich rozwoju. W ocenie dr Cooka powinny powstać narzędzia wsparcia finansowego „wspólnie ze strony rządu i branży wiatrowej”, gdyż postępy w rozwoju technologii monitoringu są kluczowe. Z kolei Paulo Cardoso z Bioinsight zaprezentował środki łagodzące kolizje ptaków z farmami wiatrowymi.

Nietypowe czynniki wpływające na obecność ptaków
Sebastian Guentzel z Eko-Expert przedstawił kompleksową analizę czynników warunkujących problemy na farmach wiatrowych w Polsce. Ekspert podzielił czynniki na oczywiste, wynikające z przepisów prawa oraz powszechnie funkcjonujących norm i praktyk, oraz nietypowe, które występują rzadziej w praktyce i nie zawsze są dobrze zbadane.
Wśród nietypowych czynników Guentzel zwrócił uwagę na takie elementy jak wysypiska śmieci, pryzmy czy składowiska, które są dla ptaków ważnymi obszarami pozyskiwania pokarmu. Podobnym elementem są fermy zwierząt czy zakłady utylizacji padłych zwierząt, także nielegalne składowania tusz zwierzęcych. Punktowymi czynnikami są pozostałości po wypatroszeniu upolowanych zwierząt, zwane patrochami. Ekspert zwrócił również uwagę na aktywność myśliwych.

Kolejnym istotnym czynnikiem są żniwa i sianokosy prowadzone wokół farm wiatrowych, co wpływa na udostępnienie nowej bazy pokarmowej dla ptaków. Jest to czynnik przyciągający ptaki ze znacznych odległości, zwłaszcza w okresie dyspersji polęgowej. Podobnie działa zmiana upraw, szczególnie po wybudowaniu farm wiatrowych. Zmiana na przykład na uprawy kukurydzy tworzy nowe żerowiska dla ptaków, zwłaszcza na trasach migracyjnych.
Ekspert wskazał również na wyrobiska ziemne jak torfianki i żwirownie, ale też nowo powstałe stawy hodowlane. Mała retencja również stwarza dla ptaków atrakcyjne siedlisko, co może być niezamierzone, jak sezonowe podtopienia. Rzadkim, ale występującym elementem jest wprowadzanie się cennych gatunków po wybudowaniu farmy. Znane są przypadki budowy gniazd w odległości 200-300 metrów od wieży, czego czynnikiem generującym mogą być zlokalizowane obok drzewa.
Guentzel wskazał także na reintrodukcję lub uatrakcyjnianie siedlisk poprzez platformy. Mogą to być sztuczne wyspy, sztuczne nory, skarpy, budki lęgowe czy platformy gniazowe.
Jak przeciwdziałać tym problemom? Najważniejsze jest planowanie przestrzenne. Niektóre oddziaływania mogą być niwelowane po fakcie poprzez współpracę pomiędzy podmiotami. Może to być zakrywanie pryzm odpadów plandekami na terenie zakładów produkcyjnych do czasu ich wywiezienia, prowadzenie grafiku prac polowych połączonego z ograniczeniem pracy turbin w trakcie ich prowadzenia, ustalenia płodozmiany z właścicielami gruntów, zgłaszanie do odpowiednich instytucji wszelkich nielegalnych praktyk, planowanie działań na bezpieczną odległość czy okresowe wyłączanie turbin wiatrowych.
Regulacyjne przeszkody rozwoju energetyki wiatrowej
Łukasz Czyleko z LC Consulting oraz Anna Richert z Vortex Energy Poland opowiedzieli o realizacji projektów wiatrowych w oparciu o wymogi odległościowe, co jest sporym wyzwaniem dla inwestorów w Polsce. Jedną z największych przeszkód jest chaos regulacyjny.
Jednym z wyzwań, z którymi spotykają się inwestorzy, są ustawowe wymogi odległościowe, a dokładnie ograniczenie dostępności terenów pod inwestycje. Przepisy ograniczyły możliwość instalowania farm na mniej niż 1% powierzchni Polski. Czyleko wskazał też na liczne problemy z efektywnym wykorzystaniem dostępnych terenów oraz na zróżnicowane interpretacje przepisów. Wskazano również na problemy z aktualizacją planów miejscowych.

Na etapie planowania jednym z elementów ograniczających dostępność terenów są obszary MRT, czyli Military Restricted Area. Są to obszary, które mogą być aktywowane i dezaktywowane w zależności od ćwiczeń i działań wojskowych. Strefy te są zależne i zmienne od aktualnych potrzeb, co powoduje, że w momencie planowania 5-7 letniego projektu inwestorzy nie są w stanie przewidzieć sytuacji.
Kolejną przeszkodą jest uznaniowość jeśli chodzi o odległości farm od dróg, co obecnie też jest procedowane w nowelizacji ustawy odległościowej. Kolejny element to odległość elektrowni wiatrowej od sieci elektroenergetycznych najwyższych napięć.
Eksperci podkreślili znaczenie racjonalnych regulacji dla rozwoju OZE, gdyż zrównoważony rozwój energetyki odnawialnej jest kluczem do transformacji energetycznej. Potrzebna jest współpraca międzysektorowa, gdzie ważne są kompromisy w realizacji celów klimatycznych, społecznych i przyrodniczych. Eksperci zaapelowali o zmiany legislacyjne i promowanie elastycznych rozwiązań, co jest priorytetem dla szybszej realizacji projektów OZE bez niepotrzebnych barier administracyjnych.
Kontrowersje wokół turbin nad lasami
W trakcie wydarzenia odbyła się dyskusja na temat projektu wiatraków realizowanych nad lasami. Dyskusję moderował dr Łukasz Rejt, który wskazał, że regulacje w zakresie rozwoju energetyki wiatrowej w obszarach leśnych są zróżnicowane i dużo zależy od lokalnych regulacji. Takie projekty powstają w Niemczech, gdzie około 7% farm znajduje się na obszarach leśnych, oraz w Finlandii i Szwecji. Na podejście do instalacji wpływa stan lokalnej bioróżnorodności.
W przypadku Niemiec farmy wiatrowe pojawiły się na długo przed wytycznymi Eurobats, a same wytyczne Eurobats zostały ustalone na podstawie między innymi doświadczeń niemieckich. W odniesieniu do lasów, wytyczne zarówno krajowe jak i zalecenia EUROBATS przewidują minimalny dystans między granicą lasu a krańcem zasięgu śmigła turbiny na 200 metrów.

W styczniu 2025 roku Państwowa Rada Ochrony Przyrody wydała opinię na temat planów Lasów Państwowych. W dokumencie wskazano, że taka lokalizacja będzie jedynie „podważać pozytywny, prośrodowiskowy charakter takich inwestycji w innych miejscach i pogarszać ich wizerunek w społeczeństwie”. „Zrozumienie pełnych konsekwencji produkcji energii jest konieczne dla zaspokojenia zapotrzebowania na energię przy jednoczesnej ochronie ekosystemów i społeczności ludzkich oraz przy dążeniu do zrównoważonej transformacji energetycznej” – czytamy w stanowisku.
Dr Rejt wskazał, że takie konferencje są okazją do wypracowania złotego środka na rzecz rozwoju energetyki wiatrowej i bioróżnorodności. Inż. Andrzej Kepel z Państwowej Rady Ochrony Przyrody zwrócił uwagę, że nie ma podstaw na rzecz wylesiania pod rozwój energetyki wiatrowej.
Dr hab. Aleksander Rachwald, profesor IBL i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody, wyraził wątpliwości co do tego, czy polskie społeczeństwo jest przygotowane do rozwoju podobnego rodzaju projektów i poniesienia „kosztów przyrodniczych” rozwoju projektów w Polsce.
W ocenie dr hab. Przemysława Chylareckiego, profesora MiIZ PAN i członka Państwowej Rady Ochrony Przyrody, wiatraki nie powinny być instalowane na terenach leśnych, tym bardziej ze względu na gatunki ptaków, które wpadają w kolizje z turninami. Zlokalizowanie farmy nad koronami drzew może spowodować jeszcze większe wskaźniki kolizji ze względu na to, że ptaki drapieżne lokalizują w lasach swoje gniazda.
Bioróżnorodność w strategiach ESG
Agnieszka Hylla-Wawryniuk z Eko-Konsult w prezentacji poinformowała o obserwowanym obecnie szóstym wielkim wymieraniu gatunków, które zachodzi w ekstremalnym tempie. „Niebezpiecznie przyzwyczajamy się do spadku bioróżnorodności” – powiedziała, zwracając uwagę na ten niepokojący trend.
Świadomi tych trendów są inwestorzy, ubezpieczyciele i instytucje finansujące. Bioróżnorodność to bogactwo i zróżnicowanie, czyli ekosystem, na którym opiera się funkcjonowanie świata, łańcuchów żywnościowych i surowcowych. Szacuje się, że obecnie w skali globalnej istnieje kilka milionów gatunków. Zjawisko utraty bioróżnorodności pojawiło się w Global Risk Report 2025.
Dziś „uprawianiem ogrodu” zajmuje się ekonomia. ESG jest narzędziem zarządzania ryzykiem oraz wpływu biznesu na otoczenie i środowisko, a banki zwracają coraz większą uwagę na ryzyka finansowe związane z bioróżnorodnością.
„Bioróżnorodność musi wejść biznesowi w krew” – podkreśliła ekspertka, jednak istnieje wiele wyzwań w tym zakresie. Firmy mają ograniczone rozumienie zależności między bioróżnorodnością a biznesem, co jest trudniejsze niż w przypadku emisji gazów cieplarnianych. Brakuje odpowiednich narzędzi, metryk i danych, a także prawnych zobowiązań. Problematyczna jest również kwantyfikacja różnorodności biologicznej.
Ochrona bioróżnorodności często przynosi korzyści długoterminowe, co koliduje z krótkoterminowymi celami korporacyjnymi, utrudniając wykazanie wartości. Występują też dysproporcje geograficzne, gdzie hotspoty wpływu nie zawsze pokrywają się z siedzibą firmy, wymuszając transgraniczne inicjatywy ochronne.
Mimo to sytuacja się zmienia. Rośnie zapotrzebowanie na wiarygodne dane o wpływie na bioróżnorodność i zależności od usług ekosystemowych, pojawia się perspektywa integracji bioróżnorodności z działaniami biznesu i włączenia jej w ESG, zwiększa się finansowanie ochrony i odbudowy, a postęp technologii cyfrowych, takich jak sztuczna inteligencja, zdjęcia satelitarne, bioakustyka czy narzędzia partycypacyjne, przyspiesza ten proces.

Joanna Jakubicka i Anita Domozych z OX2 zaprezentowały studia przypadków z ochrony bioróżnorodności. Inwestor wdrożył strategię, której założenia są wpisane w model biznesowy firmy. Celem strategii jest hierarchia minimalizacji oddziaływań, budowanie świadomości, wiarygodności i przejrzystości wokół prac nad bioróżnorodnością oraz współpraca na rzecz wiedzy i działań.
Przykładem jest farma Wysoka, gdzie w ramach działań inwestora stworzono park biocenotyczny. Drugi projekt to monitoring i czynna ochrona puchacza Bubo bubo na Libelszczyźnie, największej sowy występującej w Polsce.

Podsumowanie
Konferencja pokazała, że przyszłość energetyki wiatrowej leży w znajdowaniu równowagi między celami klimatycznymi a ochroną przyrody. Kluczowe okazuje się inwestowanie w technologie monitoringu i łagodzenia oddziaływań, holistyczne planowanie przestrzenne uwzględniające wszystkie czynniki wpływające na ptaki, współpraca międzysektorowa i elastyczne regulacje, włączenie bioróżnorodności do strategii biznesowych oraz długoterminowe myślenie o kosztach i korzyściach transformacji energetycznej.
