Premier Donald Tusk, przed rozpoczęciem szczytu NATO w Helsinkach, przedstawił kluczowe założenia polskiej inicjatywy dotyczącej bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego. Najważniejszym elementem propozycji jest reaktywacja operacji „Baltic Sentry”, która umożliwi systematyczne patrolowanie akwenu przez okręty Sojuszu. Tusk wskazał, że infrastruktura energetyczna oraz planowane inwestycje m.in. w offshore wind, wymagają wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.
Polska inicjatywa przewiduje wprowadzenie wspólnych patroli z wykorzystaniem jednostek NATO i sił narodowych. Szczególny nacisk położono na wzmocnienie monitoringu ruchu statków, w tym tzw. „floty cieni”, która omija sankcje i jest zaangażowana w akty dywersji na infrastrukturze podmorskiej.
„Zaproponowaliśmy formę patrolowania przy użyciu jednostek NATO-wskim i narodowych. Takie patrolowanie nie zapewni oczywiście w 100-proc. bezpieczeństwa infrastruktury. Mówimy o tysiącach kilometrów infrastruktury energetycznej, w tym gazociągach, kablach łączących różne państwa, w tym energetycznych. W naszym przypadku są to platformy wiertnicze. W naszych planach są też naprawdę gigantyczne inwestycje w offshore wind, czyli elektrownie wiatrowe. Wymaga to absolutnie wzmocnienia bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim – powiedział Tusk.
„Skuteczne odstraszanie polega na twardych decyzjach w sytuacji naruszenia bezpieczeństwa Bałtyku — zatrzymania statku, aresztowania załogi i wyjaśnienia tego, kto stoi za aktem dywersji” – podkreślił premier Tusk.
Podczas szczytu zaplanowano szczegółowe rozmowy z Sekretarzem Generalnym NATO o praktycznych rozwiązaniach zabezpieczających tysiące kilometrów infrastruktury podwodnej. Premier przypomniał niedawne ataki na instalacje Estonii i Finlandii, wskazując na pilną potrzebę wzmocnienia ochrony regionu.
„Dobrze się stało, że polska inicjatywa znajduje dziś materialny wyraz, a bezpieczeństwo Bałtyku będzie na wyższym poziomie” – podsumował szef polskiego rządu przed rozpoczęciem szczytu.