Przedstawiciele branżowego stowarzyszenia energetyki wiatrowej WindEurope wskazują, że niemiecka umowa na dostawę morskich turbin wiatrowych z Chin grozi nieuczciwą konkurencją dla lokalnych dostawców i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego regionu.
Na początku lipca Luxcara, niezależna niemiecka firma zarządzająca projektami OZE, podpisała z chińskim Ming Yang Smart Energy umowę rezerwacyjną na dostawę turbin dla projektu morskiej farmy wiatrowej zlokalizowanej w niemieckim Morzu Północnym. Chińczycy mają dostarczyć 16 największych na świecie turbin o mocy jednostkowej do 18,5 MW, które zostaną zainstalowane w 2028 r.
Giles Dickson, prezes WindEurope, w rozmowie z Bloombergem stwierdził, że wspomniany umowa to cios dla sektora czystych technologii w UE, ale także stwarza ryzyko dla bezpieczeństwa energetycznego regionu.
Turbiny wiatrowe mają zazwyczaj zainstalowanych ok. 300 czujników, które mogą być wykorzystywane do przesyłania ważnych danych. Jednocześnie kwestie związane z wydajnością infrastruktury jak np. kąt nachylenia łopat, mogą być kontrolowane przez podmiot zagraniczny.
– Europejski łańcuch dostaw dla morskich elektrowni wiatrowych był i jest gotowy – na dostarczenie do tego projektu turbin wyprodukowanych w Europie – powiedział Dickson
W opinii prezesa WindEurope, Unia Europejska, Niemcy i inne kraje realizujące inwestycje w morskie farmy wiatrowe muszą zdecydować, czy energia wiatrowa jest sektorem strategicznym, zanim będzie za późno.
W ostatnich latach UE próbowała „wyrównać szanse” wobec chińskich producentów, w tym poprzez wprowadzenie kryteriów wstępnej kwalifikacji w zakresie zrównoważonego rozwoju i bezpieczeństwa cybernetycznego dla aukcji odnawialnych źródeł energii.
UE wykorzystała również nowe narzędzie – rozporządzenie w sprawie subsydiów zagranicznych – w celu zbadania farm wiatrowych w całej Europie, pod kątem zaangażowania w nie podmiotów chińskich.
Dickson powiedział, że chińscy producenci korzystają z dotacji, ale także z odroczonych płatności na okres do trzech lat, co daje im nieuczciwą przewagę na rynkach światowych. Europejscy producenci mogą oferować takie korzyści tylko przez rok zgodnie z zasadami OECD.
Według szacunków BloombergNEF, ceny turbin lądowych były o 67% niższe w Chinach w porównaniu z resztą świata w przypadku kontraktów podpisanych w drugiej połowie ubiegłego roku. Jak zaznacza Bloomberg, tylko jeden projekt w Europie zakontraktował wcześniej chińskie turbiny – włoska farma wiatrowa „nearshore” w Taranto. Jednak w opinii WindEurope, stanowi to wyjątek, ponieważ projekt ma zaledwie jedną dziesiątą mocy projektu Waterkant, a turbiny zostały pierwotnie zamówione u niemieckiego producenta, który zbankrutował.
Przypomnijmy, że w kwietniu Komisja Europejska poinformowała, że zbada dotacje otrzymywane przez chińskich dostawców lądowych turbin wiatrowych dla projektów realizowanych w Hiszpanii, Grecji, Francji, Rumunii i Bułgarii.
Źródło: Bloomberg, własne
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie artykułu jest możliwe tylko za zgodą wydawcy BlueGreen Content Studio.