Akwakultura i marikultura zwiększą potencjał morskiej energetyki wiatrowej (RELACJA)

Patrycja Rapacka
Patrycja Rapackahttps://rapacka.com/
Wydawca i redaktor naczelny OffshoreWindPoland.pl. Politolog, redaktorka i dziennikarka opisująca od 2014 r. transformację energetyczną w Polsce i na świecie. Absolwentka studiów podyplomowych UG i PG związanych z offshore wind. Rozwija BLUEGREEN Content Studio.

Materiały autora

Inwestorzy na globalnym rynku offshore wind coraz częściej łączą morskie farmy wiatrowe z innego rodzaju działalnościami, do których można zaliczyć rozwój akwakultury i marikultury, połów ryb, żeglugę czy turystykę wiatrową. Nowym wyzwaniem dla Polski jest w szczególności rozwój akwakultury na wodach Morza Bałtyckiego. O ile jest ona praktykowana w Europie i Azji, to zdecydowanie mniej popularna w naszym regionie. W ocenie ekspertów w Polsce barierą rozwoju multifunkcjonalności farm wiatrowych jest przede wszystkim brak odpowiedniej legislacji. Był to temat rozmów uczestników kolejnego spotkania grupy roboczej Blue Baltic Community, inicjatywy gdańskiego Inkubatora Starter. Portal OffshoreWindPoland.pl jest patronem medialnym inicjatywy.

Spotkanie poprowadził prezes Polskiej Izby Morskiej Energetyki Wiatrowej (PIMEW), Jakub Budzyński. Zauważył, że wykorzystanie obszarów morskich farm wiatrowych na rzecz innych aktywności to trend globalny, który może dotrzeć nad Bałtyk. Wszystkie możliwe na polskich wodach dopuszczalne aktywności są ujęte w planie zagospodarowania przestrzennego morskich wód wewnętrznych, morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej (PZPPOM). Rozwój działalności takich jak akwakultura na terenie morskich farm wiatrowych będzie więc zależał nie tylko od projektantów farm wiatrowych, ale od podstaw regulacyjnych w Polsce. Niemniej, ważne są takie dyskusje jak w Gdańsku, które integrują specjalistów zainteresowanych tym obszarem.

-Dzisiejszy temat koncentrował się na wielofunkcyjności morskich farm wiatrowych z naciskiem na rozwój akwakultury. W tegorocznej edycji projektu szczególną uwagę poświęcamy tematom związanym z ochroną środowiska. Dotychczas poruszyliśmy kwestie badań środowiskowych oraz wielofunkcyjności farm wiatrowych, a już 10 października będziemy dyskutować o raportowaniu ESG oraz gospodarce o obiegu zamkniętym. Wierzymy, że połączenie różnych funkcji morskich farm wiatrowych, takich jak produkcja energii i np. właśnie akwakultura, czy wcześniej omawiana już produkcja wodoru, może przynieść korzyści zarówno dla środowiska, jak i lokalnych społeczności i właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na poruszenie tej tematyki – powiedziała Julia Halemba, koordynatorka projektu Blue Baltic Community z Inkubatora Starter, w komentarzu dla OffshoreWindPoland.pl.  

Dodała, że przed uczestnikami jeszcze cztery kameralne spotkania, które odbędą się w październiku i listopadzie, a także większe, podsumowujące wydarzenie w formie konferencji, wieńczące projekt – też w listopadzie.

Potrzebujemy regulacji

Sylwia Łyskawka, team leaderka ds. morskiej energetyki wiatrowej w globalnej firmie consultingowej ERM, zauważyła podczas prelekcji, że Morze Bałtyckie nie może jak na razie pochwalić się projektami w zakresie łączenia farm wiatrowych z innymi aktywnościami. Niemniej, Bałtyk ma potencjał w tym zakresie ze względu na kilka czynników. Są to przede wszystkim: płytkie wody Morza Bałtyckiego, stabilne warunki wietrzne, niskie zasolenie i chłodne wody, które tworzą dobre warunki do hodowli ryb, małży i alg. Ważnymi czynnikami są też dostępność szerokich przybrzeżnych stref ekonomicznych, bliskość innych europejskich rynków zbytu (UE wspiera rozwój akwakultury) oraz współpraca regionalna, m.in. w ramach Helcom, a także transfer wiedzy.

Obecnie pojawiają się pierwsze badania nad możliwościami rozwoju akwakultury, a wyniki jednego z nich opublikowano na łamach prestiżowego czasopisma naukowego nature.com – „Multi-use of offshore wind farms with low-trophic aquaculture can help achieve global sustainability goals„.

-Połączenie morskich farm wiatrowych i marikultury to odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na żywność. Te rozwiązania zapewniają zrównoważoną produkcję ryb, małży i innych organizmów morskich, zmniejszając presję na dzikie populacje – tłumaczyła Łyskawka.

„Myśląc o rozwoju multifunkcjonalności, trzeba mieć na uwadze zrównoważony rozwój, aby nie obciążać środowiska otaczającego farmę” – podkreśliła ekspertka.

Podstawą rozwoju synergii offshore wind z innymi działalnościami są regulacje, których obecnie de facto brakuje, a które ustalałyby zasady współistnienia morskich farm wiatrowych z akwakulturą. Obecnie UE dąży do wprowadzenia bardziej zintegrowanego podejścia do zarządzania przestrzenią i gospodarką morską. Dodatkowo – jak zauważyła Łyskawka – grupy robocze w ramach polskiego porozumienia sektorowego na rzecz morskiej energetyki wiatrowej pochylały się nad tematem multifunkcjonalności MFW, ale głównie w kontekście rybołówstwa.

Kolejnym aspektem są bariery techniczne. Rozwiązanie nie jest uwzględniane na wczesnym etapie rozwoju farm lub w ocenach oddziaływania na środowisko (OOŚ). Brakuje też dobrych praktyk z tym związanych. Projekty mogą się wiązać z zapewnieniem odpowiedniej obsługi i utrzymania farmy i marikultury jednocześnie, co dla inwestora może być wyzwaniem operacyjnym.

Kolejny rodzaj barier to ekonomia. Projekty elektrowni wiatrowych na morzu oparte są na innym modelu biznesowym i analizach finansowych niż projekty akwakultury. Marikultura jest mniej dochodowa niż rybołówstwo, więc multifunkcjonalność ekonomicznie sprawdza się najlepiej tam, gdzie nie były wcześniej realizowane znaczące połowy ryb.

W ocenie ekspertki. w Polsce brakuje spójnej polityki dla wszystkich sektorów morskich.

Dlaczego warto inwestować w multifunkcjonalność? Ekspertka wskazała na ważne powody. Marikultura daje możliwość spełnienia niefinansowych kryteriów aukcji i zwiększenia konkurencyjności. Można liczyć na poprawę stanu lokalnej bioróżnorodności. To także spełnienie wymagań zgodnie z zasadą „net biodiversity positive„.

Aby zwiększyć atrakcyjność projektów multifunkcjonalnych w regionie Morza Bałtyckiego, należy podjąć kilka kroków. Przede wszystkim należy przyczynić się do rozwoju odpowiednich strategii i polityk sektorowych. Kolejne kroki to uwzględnienie multifunkcjonalności na wczesnym etapie projektu, połączenie modelu biznesowego i uwzględnienie w nim marikultury, a następnie promowanie rozwiązania i jego efektów.

Spojrzenie praktyków i naukowców

Eksperci Aleksandra Zgrundo i Marcin Kuciński, reprezentujący Uniwersytet Gdański i Officina Baltica, opowiedzieli o akwakulturze z perspektywy naukowców uczestniczących w omawianych projektach.

Kuciński wyjaśnił, że akwakultura to chów i hodowla organizmów wodnych w warunkach częściowo lub całkowicie kontrolowanych. Obecnie ponad połowa produkcji owoców morza (ok. 130 mln ton) pochodzi z akwakultury. Dynamiczny jej wzrost był w szczególności widoczny w latach 2001-2020 (średnio 5% rocznie). Odmiana morska akwakultury to marikultura, która obejmuje hodowlę i chów morskich organizmów mających jakąkolwiek wartość spożywczą lub przemysłową. Obecnie światowa produkcja marikultury wynosi 71 mln ton tylko w 2022 r. i obejmuje hodowlę alg (36,5 mln ton), mięczaków (18,5 mln ton), ryb (8,5 mln ton) oraz skorupiaków (7,5 mln ton).

Aleksandra Zgrundo zwróciła uwagę, że produkcja alg jest raczej popularna w Azji, gdyż jest tam największy rynek zbytu. Rozwój marikultury w regionie Morza Bałtyckiego jak do tej pory był mało popularny, gdyż – jak zauważyła – nie było potrzeby tworzenia takich projektów.

Zwróciła uwagę, że nie do przecenienia są kwestie kulturowe i zwyczajowe, które wpływają na popyt na dane produkty.

-W Polsce nie ma dużej tradycji jedzenia owoców morza jak w Azji, a tym bardziej w Szwecji. Niemniej, zainteresowanie tym rynkiem w Polsce rośnie i jest widoczne np. wśród producentów sushi – wyjaśniła Zgrudno.

Na polskim obszarze Morza Bałtyckiego akwakulturę organizmów roślinnych i bezkręgowych dopuszcza się jedynie przy wykorzystaniu już istniejących konstrukcji.

Naukowcy przedstawili kierunki rozwoju marikultury na terenie morskich farm wiatrowych. Tu wyjaśniono uwarunkowania trzech modeli – zamkniętych systemów recyrkulacji wody (RAS), instalacji lin, sadz i klatek w strefie otwartego morza oraz chowu pastwiskowego (sea ranching).

– Morskie farmy wiatrowe stwarzają odpowiednie warunki dla produkcji sadzowej i klatkowej w strefie otwartego morza. Ponadto farmy zapewniają infrastrukturę niezbędną do zakotwiczenia, ochronę przed sztormami i prądami morskimi oraz przede wszystkim – energię elektryczną – powiedział Kuciński.

Tym samym możliwa jest produkcja alg i/lub mięczaków stanowiących marikulturę nisko-troficzną, chów ryb i skorupiaków wraz z glonami i mięczakami (marikultura multi-troficzna) oraz budowa sztucznych raf.

Eksperci zaprezentowali szczegółowo systemy hodowli makroalg, omułka, turbota, pstrąga tęczowego, dorsza, a także potencjał ulwy kiszkowatej, morszczynu pęcherzykowatego i widlika zaostrzonego.

Artykuł powstał we współpracy z

Inkubator Starter
- REKLAMA -

Zainteresuje Cię

Zostaw komentarz

- REKLAMA -spot_img

Najnowsze informacje